Zielonogórzanie po dwóch spotkaniach we własnej hali nie byli w komfortowej sytuacji. Mistrzowie Polski nie wykorzystali atutu domowego parkietu i przed wyjazdem do Radomia w serii był remis 1:1.
Na wyjeździe Stelmet Enea BC grał lepiej niż w Zielonej Górze, dwukrotnie pokonał Rosę i awansował do półfinału Energa Basket Ligi. - Myślę, że zaważyło nasze doświadczenie i wola wygrywania. W ostatnim czasie mieliśmy lepsze i gorsze momenty, więc jadąc do Radomia z bilansem 1:1 chcieliśmy za wszelką cenę wygrać trzeci mecz. Gdy wyszliśmy na 2:1 i dostaliśmy szansę na zakończenie serii w czterech spotkaniach, chcieliśmy ją wykorzystać. Nie chcieliśmy prowokować przeciwnika i nie dawać mu pretekstów jechania do Zielonej Góry, bo to mogło się różnie skończyć - mówi Adam Hrycaniuk w rozmowie z "Radiem Zielona Góra".
W półfinale EBL Stelmet Enea BC zmierzy się ze zwycięzcą rundy zasadniczej - Anwilem Włocławek. Zdaniem wielu obserwatorów polskiej koszykówki, będzie to przedwczesny finał rozgrywek. Dwa pierwsze starcia serii zostaną rozegrane 11 i 13 maja w domowej hali Rottweilerów.
- Anwil to na pewno wymagający, bardzo dobry przeciwnik. Mamy już z włocławianami pewne doświadczenia. Na pewno będziemy musieli się dobrze przygotować do tej konfrontacji. Łatwo nie będzie, bo zaczynamy na wyjeździe, co tylko zawiesza wyżej poprzeczkę. Wierzę jednak w to, że po odpoczynku i właściwym przygotowaniu do serii z Anwilem, będziemy gotowi na półfinałowy pojedynek. Najpierw skupimy się na meczu otwarcia, a potem dostosujemy się do sytuacji - przyznaje reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO Bayern wygrał, Lewandowski trafił, ale trener na podziękowanie nie zasłużył [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]