Mistrz z ogniem w oczach. "Trójki" załatwiły Anwil
Kluczowa dla losów niedzielnego spotkania w Hali Mistrzów była trzecia kwarta. Po niej Anwil praktycznie nie miał już co zbierać. - Przede wszystkim graliśmy równo. Nie załamywaliśmy się, gdy w pewnych momentach spotkania nam nie szło. Realizowaliśmy plan. Nawet lepiej mogliśmy rozegrać końcówkę, gdzie pojawiło się kilka niepotrzebnych strat, ale ogólnie było nieźle. Załatwiliśmy ich dystansowymi rzutami. One dobijały Anwil. Gdy rywal zmniejszał dystans, to otrzymywał "trójkę", która podcinała skrzydła - tłumaczy reprezentant Polski.
Stelmet Enea BC wykonał plan minimum na dwa pierwsze mecze półfinałowe. Teraz rywalizacja przenosi się do Zielonej Góry, gdzie mistrzowie Polski będą chcieli zakończyć serię awansem do finału Energa Basket Ligi. - Zakładaliśmy przed rozpoczęciem tej serii, by ukraść jedno zwycięstwo we Włocławku. Na pewno będziemy gotowi na mecze w CRS - kończy Zamojski.
ZOBACZ WIDEO Bomba Arkadiusza Milika. Wejście smoka dało zwycięstwo SSC Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]