Krzysztof Kaczmarczyk, WP SportoweFakty: Pierwszy raz ma pan możliwość zbudowania drużyny CCC Polkowice po swojemu. To zdecydowanie bardziej komfortowa sytuacja, bo wcześniej obejmował pan "Pomarańczowe" w trakcie rozgrywek.
Maros Kovacik, trener CCC Polkowice: Na starcie muszę przyznać, że jest to praca całego sztabu szkoleniowego. Nie jestem trenerem tego typu, że mówi: mój wybór i żaden inny. Dużo rozmawiamy z generalnym managerem, z managerem klubu. Każdy może wyrazić swoją opinię i jakie ma oczekiwania. Wydaje mi się, że dotychczas zawsze udawało się znaleźć wspólne rozwiązanie.
Na końcu to jednak zawsze trener jest rozliczany z wyniku...
Oczywiście to do mnie należy "ostatnie słowo", ponieważ ja biorę odpowiedzialność za wyniki zespołu i możesz na to liczyć, że tak właśnie jest - biorę pełną odpowiedzialność za wynik sportowy tego zespołu.
Kluczowe zawodniczki, jak Weronika Gajda, Temi Fagbenle czy Miljana Bojović zostały. Udało się pozyskać m.in. Agnieszkę Kaczmarczyk czy Jo Leedham. Są to satysfakcjonujące ruchy i wzmocnienia?
Jestem niezwykle szczęśliwy, że udało się zatrzymać trzon w postaci Bojović - Gajda - Fagbenle. Dzięki temu nie będziemy musieli zaczynać sezonu niejako od zera. Będzie to łatwiejsze dla sztabu oraz nowych zawodniczek. Co do transferów, również czuję satysfakcję. Mam nadzieję, że znajdziemy drogę do zbudowania chemii, bo to jest najważniejsze w okresie przedsezonowym.
Ostatnie wzmocnienie - Tiffany Hayes - to prawdziwa bomba na polskim rynku. Właśnie ona ma być liderką i największą gwiazdą CCC w sezonie 2018/2019?
Oczekujemy bardzo dużo od Tiffany, ale nie tylko od niej. Mam nadzieję, że będzie jedną z liderek i weźmie na siebie dużą odpowiedzialność. Jeżeli chcemy jednak osiągać sukcesy, potrzebujemy więcej niż jedną gwiazdę. To zespół musi być "gwiazdą". Potrzebujemy 12 zawodniczek w drużynie, gdzie każda zna swoją rolę i wie, co ma robić. Tylko w takiej sytuacji możemy grać tak, jak tego chcemy.
Mówiąc o Hayes ważną informacją jest fakt, że posiada europejski paszport. To on był jedną z kluczowych rzeczy decydujących o tym, że wybór padł właśnie nią?
Nie do końca. Pierwszą i najważniejszą informacją jest to, żeby przekonała nas swoim charakterem i koszykarskimi umiejętnościami. Szukamy agresywnych koszykarek, które mogą dawać nam różnego rodzaju przewagi. Hayes wydaje nam się dokładnie taką zawodniczką.
Kadra drużyny nie jest jeszcze zamknięta. Jakich zawodniczek CCC Polkowice i trener Maros Kovacik szukają jeszcze do składu? Nazwiska na pewno są w jakimś notesie...
Doskonale wiemy, kogo potrzebujemy. W naszych głowach są kandydatki. Jest jednak trochę za szybko, żeby podać konkretne nazwiska. Na pewno szukamy zawodniczek podkoszowych.
To będzie trudniejszy sezon? Bronicie tytułu mistrza Polski, a nie od dziś wiadomo, że łatwiej się go zdobywa w porównaniu z obroną.
Nie możemy tak mówić, że będzie cięższy, bo tego nikt nie wie. Może tak, może nie. Oczywiście obrona tytułu nigdy nie jest łatwa, ale oczekiwania wzrosły - to normalne. Ja jednak patrzę na ten sezon jak na nowe, duże wyzwanie dla nas. Chcemy, a nawet musimy przekonać wszystkich, że zdobycie mistrzostwa nie było jednorazowym wyskokiem.
To jakie będą najważniejsze cele i wyzwania dla CCC w nowych rozgrywkach? Będzie to bardziej obrona mistrzostwa Polski czy "zrobienie" dobrego wyniku w Eurolidze, jak np. awans do Final Four?
Potrzebujemy robić krok po kroku. Nie chcemy dmuchać balonika, ale oczywiście najważniejszymi celami będzie zdobycie mistrzostwa i Pucharu Polski. Natomiast w Eurolidze bez dwóch zdań chcemy osiągnąć lepszy wynik. Skład nie jest jeszcze pełny, podobnie jak zestawienia naszych rywali. Na tym etapie ciężko cokolwiek powiedzieć i przewidzieć. Musimy poczekać z kim zagramy i jakimi składami będą dysponować nasi rywale.
ZOBACZ WIDEO Cezary Kucharski: W Polsce Adam Nawałka może być zainteresowany pracą w Legii i zbudowaniem czegoś wielkiego