NBA: legenda odchodzi. Manu Ginobili ogłosił koniec kariery
Jeden z najlepszych Argentyńczyków w historii, Manu Ginobili, zdecydował się zakończyć sportową karierę. Jego decyzja to spory cios dla kibiców NBA, a przede wszystkim San Antonio Spurs.
O swojej decyzji 41-latek poinformował za pomocą Twittera, gdzie pożegnał się z fanami, przy okazji dziękując im, rodzinie, przyjaciołom i kolegom z parkietu.
Con una gran mezcla de emociones les cuento que decidí retirarme del básquet. ENORME GRATITUD para mi familia, amigos, compañeros, DTs, staff, aficionados y todos los que fueron parte de mi vida en estos 23 años. Fue un viaje fabuloso que superó cualquier tipo de sueño. GRACIAS! pic.twitter.com/FtFqpTwFRq
— Manu Ginobili (@manuginobili) 27 sierpnia 2018
Ginobili zapisał się złotymi zgłoskami w historii ligi, ale przede wszystkim San Antonio Spurs i Reprezentacji Argentyny. Wszystkich jego sukcesów nie sposób wymienić jednym tchem. Jest 4-krotnym mistrzem NBA (2003, 2005, 2007 i 2014), dwa razy otrzymał powołanie do meczu gwiazd, a raz - w 2008 roku - został wybrany najlepszym rezerwowym rozgrywek. Z kolei na Starym Kontynencie, jako zawodnik Virtusa Bolonia, w 2001 zgarnął dublet, triumfując zarówno we Włoszech, jak i w Eurolidze.
Jeśli natomiast chodzi o jego sukcesy z kadrą, także ma ich sporo. W 2004 roku w Atenach poprowadził Argentynę do Mistrzostwa Olimpijskiego, przy okazji zdobywając statuetkę dla MVP całej imprezy. Cztery lata później Manu i spółka złota nie obronili, ale stanęli na najniższym stopniu podium. Ponadto w barwach narodowych został także wicemistrzem świata (2002).
Odchodzi zatem wielki koszykarz, wspaniały sportowiec, będący wzorem dla innych. W jego przypadku nigdy nie pojawiły się jakiekolwiek informacje o skandalu, złym prowadzeniu się itp. Pomimo upływu lat, dawał z siebie wszystko, wspierał młodszych kolegów doświadczeniem, niejednokrotnie potrafił zaprzeczyć liczbie przeżytych już wiosen efektownym wsadem do kosza rywali. A poniższe zdjęcie jest bardzo wymowne. Ze Spurs odszedł bowiem ostatni z wielkiej trójki...
The end of an era. pic.twitter.com/tavJI1hb0O
— NBA on ESPN (@ESPNNBA) 27 sierpnia 2018
ZOBACZ WIDEO Na kłopoty Griezmann. Atletico do końca drżało o wynik [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]