Gorszy początek meczu w wykonaniu Rosy Radom zaważył o końcowym rezultacie konfrontacji z Norrkoping Dolphins. Szwedzka drużyna była bardziej agresywna, dokładniejsza, skuteczniejsza i bardziej zdecydowana. Po stronie gospodarzy widać było jeszcze brak zgrania, wobec czego uczestnik Basketball Champions League szybko wypracował kilkupunktową przewagę.
To zadecydowało o zwycięstwie gości w Hali MOSiR-u w Radomiu, choć gospodarzom nie można było odmówić woli walki. Dobre zmiany dali Filip Zegzuła, Daniel Wall i Szymon Szymański, a najlepszym strzelcem zespołu prowadzonego przez Roberta Witkę ponownie był Cullen Neal, autor 17 "oczek".
- Ta lekcja bardzo nam się przydała i z tego akurat jestem zadowolony - powiedział po zakończeniu starcia trener Rosy. - Przede wszystkim mecz pokazał, w jakich elementach czeka nas najwięcej pracy. Przekonaliśmy się, że grając pod presją, popełniamy błędy, nie zawsze ustawiamy się jak trzeba, łamiemy wyznaczone schematy i to wszystko jest do poprawy - podkreślił. - Temu służą jednak mecze sparingowe i cieszymy się, że mogliśmy zagrać z naprawdę silnym przeciwnikiem. Szwedzka drużyna pokazała też, że wcale nie trzeba mieć jakoś wiele talentu, żeby wygrywać. To właśnie agresją, wywieraniem presji na rywalu, walką i zgraniem można zdziałać bardzo dużo. My też tak chcemy grać - dodał Witka.
Rosa Radom - Norrkoeping Dolphins 64:77 (12:21, 24:28, 13:19, 15:9)
Rosa: Neal 17 (3), Zegzuła 10 (1), Mosquera-Perea 7, Wall 7, Szymański 6, Trotter 5 (1), Mielczarek 5 (1), Piechowicz 3 (1), Wątroba 2, Szczypiński 2, Tyszka 0
Dolphins: Linquist 15 (3), S. Smith 15 (1), Kjelbom 12, Zekovic 8 (2), Flack 7, Dubas 6, Schubarg 6 (1), Saks 5 (1), Stark 3 (1), Eriksson 0, J. Smith 0.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 89. Konrad Bukowiecki o aferze dopingowej: To był szok! Nie puszczę tego płazem