Tom Thibodeau chce "swoich" ludzi w Minnesocie. Deng i Noah na radarze Timberwolves

AFP / Na zdjęciu: Tom Thibodeau w czasach pracy w Chicago Bulls
AFP / Na zdjęciu: Tom Thibodeau w czasach pracy w Chicago Bulls

Niewiele czasu minęło od momentu, gdy Luol Deng i Los Angeles Lakers ustalili warunki odejścia skrzydłowego z klubu, a już pojawiło się konkretne zainteresowanie nim. Chęć sprowadzenia go do siebie wyraził Tom Thibodeau, trener Timberwolves.

Były szkoleniowiec Chicago Bulls, który Byki trenował w latach 2010-15, zamierza sprowadzić pod swoje skrzydła byłych, sprawdzonych podopiecznych, którzy ostatnio nie mieli dobrej passy. Wspomniany już Luol Deng stracił praktycznie cały poprzedni sezon, rozgrywając dla LA Lakers zaledwie jedno spotkanie. Tom Thibodeau nie zamierza jednak poprzestać na skrzydłowym i w pakiecie z nim pozyskać chciałby także Joakima Noaha z NYK.

Ten miał nieco więcej szczęścia od byłego kolegi z Byków, gdyż zagrał "aż" siedem meczów w rozgrywkach 2017/18. Nie da się więc ukryć, że kariera obu po prostu zatrzymała się w miejscu. 60-letni szkoleniowiec zamierza zatem wyciągnąć do swych starych graczy pomocną dłoń i dać im nową szansę.

Deng odszedł z Chicago na starcie 2014 roku i początkowo radził sobie nieźle. Był ważnym punktem najpierw Cleveland Cavaliers, a następnie Miami Heat, ale po przeprowadzce do Los Angeles niemal totalnie przygasł. Z kolei forma Noaha zniknęła wraz z odejściem Thibodeau z ławki trenerskiej Bulls. Do dziś wielu kibiców zastanawia się, co rok później podkusiło szefów Knicks, aby dać mu aż 72 miliony dolarów za 4 lata gry!

Teraz w Nowym Jorku usilnie zastanawiają się nad tym, w jaki sposób opchnąć kontrakt swojego podkoszowego. Gdyby zatem Minnesota Timberwolves rzeczywiście byli gotowi przygarnąć 33-letniego podkoszowego, okazaliby się wybawieniem dla Knicksów. W swojej optymalnej dyspozycji z przeszłości, Noah dał się poznać jako wszechstronny zawodnik, stawiający na pierwszym miejscu dobro zespołu.

W najlepszym sezonie na parkietach NBA (2013/14), notował po 12,6 punktu, 11,3 zbiórki i 5,4 asysty. Został wtedy zresztą wybrany obrońcą roku. Deng także prezentował się bardzo dobrze we wspomnianych rozgrywkach (śr. 19 punktów), ale postanowiono go przehandlować do Cavs za Andrew Bynuma, co okazało się kompletnym strzałem w stopę szefów Bulls.

Czy po kilku latach cała trójka, a w zasadzie to nawet piątka, spotka się ponownie w jednym miejscu, tworząc prawdziwą kolonię byłych Byków? Warto przecież dodać, że w Minnesocie grają już Derrick Rose oraz Jimmy Butler, czyli także byli koszykarze zespołu z Wietrznego Miasta. Pierwszy z nich najlepsze lata kariery miał właśnie pod batutą Thibodeau, a drugi pod jego okiem wskoczył na poziom, który trzyma do dziś.

ZOBACZ WIDEO Brzęczek liczy na Grosickiego. Brak powołania ma pomóc zawodnikowi

Komentarze (3)
joupeado
4.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przecież to się nie może udać - w Minnesocie budują dom spokojnej starości dla dawnych Byków? Resztki wspomnień po Dengu, Noahu i kolanach Rose'a, żeby zabrać miejsce i czas gry młodym talentom Czytaj całość
avatar
Katon el Gordo
4.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może jednak ktoś w Minnesocie się ogarnie i nie pozwoli Tom’owi Thibodeau na takie ruchy. Póki co efekty jego obecności w drużynie Wilków są dyskusyjne. Pierwsze co wprowadził to katorżnicza pr Czytaj całość