- Z taką myślą był kontraktowany - mówił po meczu Jacek Winnicki, szkoleniowiec dąbrowian. 28 punktów (8/11 z gry) i 6 zbiórek, takie "liczby" wykręcił Cleveland Melvin, amerykański skrzydłowy w starciu ze "Stalówką".
To właśnie on trzymał wynik dla MKS-u na początku, który należał do ostrowian. Melvin był jednak nie do zatrzymania. Przed przerwą miał już na swoim koncie 20 punktów, a MKS objął prowadzenie.
Po przerwie dąbrowianie kontrolowali mecz, a bardzo dobre wrażenie pozostawił po sobie Jakub Kobel, który grał bardzo pewnie - dobrze dyrygował swoimi partnerami, a i samemu wykorzystywał co "dała mu" obrona Stali. Spotkanie zakończył z dorobkiem 16 punktów trafiając 5 z 6 rzutów z gry.
W ekipie wicemistrzów Polski pojawił się Blake Hamilton. Chętnie rzucał i zdobył 11 oczek, ale wykorzystał tylko 5 z 13 prób z gry. Mało widoczny był Mike Scott , który był bardzo dobrze pilnowany przez "niskich" graczy z Dąbrowy Górniczej.
MKS wystąpił bez Treya Davisa, który na czwartkowym treningu podkręcił staw skokowy i w dniu meczu podjęto decyzję, że zawodnik nie zagra. - Nie chcieliśmy ryzykować, ale być może w sobotę pojawi się już w składzie - tłumaczył Winnicki.
MKS Dąbrowa Górnicza - BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 79:69 (14:19, 22:14, 24:23, 19:13)
MKS: Cleveland Melvin 28, Jakub Kobel 16, Ben Richardson 13, Mateusz Zębski 10, Bartłomiej Wołoszyn 5, Mathieu Wojciechowski 5, Michał Gabiński 2, Szymon Łukasiak 0, Radosław Chorab 0.
BM Slam Stal: Michał Nowakowski 11, Blake Hamilton 11, Danilo Tasić 10, Mike Scott 8, Shawn King 8, Łukasz Majewski 7, Michał Chyliński 5, Witalij Kowalenko 5, Daniel Szymkiewicz 4.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Niezwykły mecz kadry Polski. "Nie pamiętam takiego spotkania"