Trener dąbrowian Jacek Winnicki mówił, że nie wyniki są na tym etapie najważniejsze, ale wygrana w turnieju musi cieszyć. Pojedynek z Miastem Szkła był wyrównany. Rozstrzygał się na linii rzutów wolnych.
W nich niemal perfekcyjny był Trey Davis, który wrócił do składu MKS-u po drobnym urazie stawu skokowego. Amerykanin źle wszedł w mecz, ale im bliżej końca pojedynku, tym jego wpływ na wynik był większy. Ostatecznie zaliczył 20 punktów i rozdał 7 asyst.
Pojedynki Davisa z Johnathanem Jordanem były zresztą ozdobą tego pojedynku. Lider "Szklanego Teamu" zakończył mecz z dorobkiem 23 "oczek". W końcówce dwoił się i troił, ale losów pojedynku odmienić nie zdołał.
Tylko epizod w meczu zaliczył Filip Put, który co prawda rozpoczął go w pierwszej piątce, ale problemy zdrowotne nie pozwoliły mu spędzić na parkiecie dużej liczby minut (niespełna 2).
W MKS-ie wrócił Davis, ale urazu nabawił się Jakub Kobel. Ten w jednej z akcji w pierwszej kwarcie został uderzony pod kolanem i do końca nie pojawił się już na parkiecie. Na szczęście ekipy z Zagłębia gracze z ławki zrobili swoje - zdobyli aż 42 punkty przy 24 swoich vis a vis.
MKS Dąbrowa Górnicza - Miasto Szkła Krosno 70:66 (11:11, 17:20, 21:14, 21:21)
MKS: Trey Davis 20, Szymon Łukasiak 12, Mathieu Wojciechowski 11, Bartłomiej Wołoszyn 7, Cleveland Melvin 6, Ben Richardson 6, Michał Gabiński 5, Mateusz Zębski 3, Jakub Kobel 0.
Miasto Szkła: Johnathan Jordan 23, Dariusz Oczkowicz 8, Charlie Westbrook 8, Maciej Bojanowski 7, Adrian Bogucki 6, Jordan Loveridge 6, Tim Williams 4, Grzegorz Grochowski 2, Mihajlo Bogdanović 2, Paweł Krefft 0, Filip Put 0.
ZOBACZ WIDEO: WP Express: Tenis dla najmłodszych