Na zwycięstwo przed własną publicznością legioniści czekali od 14 kwietnia, kiedy w hali na Bemowie pokonali Miasto Szkła Krosno (101:84). W obecnych rozgrywkach u siebie przegrali już z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski, która znakomicie wypunktowała gospodarzy. Upragnione przełamanie nastąpiło w niedzielny wieczór w starciu z Kingiem Szczecin (75:70).
- Graliśmy bardzo dobrze w obronie przez całe spotkanie. Jest powtarzalność, gdyż Legia gra dobrze w obronie cały czas, z czego jestem zadowolony. Szukaliśmy swojej gry w ataku, niektórzy zawodnicy byli zbyt pasywni w ofensywie, a moją pracą jest to, by uwierzyli, że są świetni w ofensywie - podkreśla trener Tane Spasev.
Nowa Legia Warszawa będzie niebezpieczna dla każdej drużyny w Energa Basket Lidze. W obecnym rozdaniu główną rolę odgrywają Polacy. Tym razem liderem drużyny był Michał Kołodziej, który był najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu.
- Zagrał bardzo dobrze, zdobył ważne punkty i biorąc pod uwagę także poprzednie rozgrywki, prezentował się jak doświadczony zawodnik - chwali Kołodzieja Spasev. - Proszę pamiętać, że wygraliśmy przeciwko bardzo dobrej drużynie. W dodatku grając bez dwóch zawodników - dodaje.
Drużyna ze Szczecina nowy sezon rozpoczęła bardzo dobrze (2 zwycięstwa i jedna porażka z Anwilem). Wydawało się, że to King będzie faworytem tego meczu. Ekipa z Pomorza Zachodniego nie wykorzystała wielu swoich szans. - Wydawało się, że możemy mieć ten mecz pod kontrolą, odskoczyć na większą liczbę punktów, niestety popełniliśmy zbyt dużą ilość błędów różnego rodzaju - tłumaczy trener Łukasz Biela.
- To, co różniło ten mecz od trzech poprzednich, to mieliśmy problemy żeby wejść w mecz na takiej samej koncentracji i z taką samą intensywnością. Chodzi mi przede wszystkim o obronę. Legia trafiła ważne rzuty, przejęła pałeczkę i niesiona super dopingiem publiczności, wygrała ten mecz. Myślę, że zasłużenie - dodaje.
Legioniści w następnej kolejce zagrają na wyjeździe z Treflem Sopot. King Szczecin podejmować będzie Miasto Szkła Krosno.
ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje w Dortmundzie. Decydująca bramka w ostatniej minucie meczu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]