Stelmet bombą z opóźnionym zapłonem. Zamojski: Czasem trudno o koncentrację

Newspix / Tomasz Browarczyk/400mm.pl / Stelmet Enea BC - TBV Start. Zamojski przy rzucie
Newspix / Tomasz Browarczyk/400mm.pl / Stelmet Enea BC - TBV Start. Zamojski przy rzucie

- Czasem trudno zachować koncentrację, bo raz mierzymy się z Astaną, a za chwilę ze Startem Lublin - nie ukrywa Przemysław Zamojski, którego Stelmet Enea BC, mimo problemów w pierwszej połowie, pokonał TBV Start 92:70 w ramach EBL.

- Przede wszystkim cieszymy się z kolejnego zwycięstwa. Może początek w naszym wykonaniu nie był porywający, ale później się poprawiliśmy. W drugiej połowie weszliśmy na odpowiednie obroty i pokazaliśmy, że jesteśmy lepszą drużyną - mówi Przemysław Zamojski.

Nim Stelmet Enea BC Zielona Góra przejął kontrolę nad meczem, miał z TBV Startem Lublin sporo problemów. Przyjezdni w drugiej kwarcie prowadzili różnicą nawet 12 punktów. Sytuacja zmieniła się dopiero po przerwie, gdy drużyna Igora Jovovicia wrzuciła wyższy bieg.

- Start niczym spektakularnym nas nie zaskoczył. Przede wszystkim chcieliśmy ograniczyć Washingtona, a przez to otworzyli się inni gracze. Ważne, że szybko się otrząsnęliśmy - przyznaje reprezentant Polski.

- W pierwszej połowie zanotowaliśmy zbyt wiele strat, pozwoliliśmy rywalowi na kilka otwartych rzutów. Przez nasze gapiostwo słabo weszliśmy w mecz. Musimy się poprawić, by lepiej rozgrywać początki. Czasem jednak trudno zachować koncentrację, bo raz mierzymy się z Astaną, a za chwilę ze Startem Lublin. Za każdym razem musimy być zdeterminowani i żądni zwycięstw - podkreśla Zamojski.

Teraz przed Stelmetem Eneą BC Zielona Góra kolejny mecz w lidze VTB. W sobotę w hali CRS zespół Jovovica podejmie BK Niżny Nowogród. - Rosjanie mają problemy z kontuzjami, ale to na pewno bardzo mocna, dobrze zbudowana drużyna. Można ją porównać do Astany, więc musimy być czujni, bo pamiętamy, jak skończył się mecz z zespołem z Kazachstanu. Od początku będziemy musieli grać fizycznie i agresywnie - tłumaczy Zamojski.

ZOBACZ WIDEO Mecz na Old Trafford od kuchni. Nasz reporter był na hicie Ligi Mistrzów Manchester United - Juventus Turyn

Źródło artykułu: