Jakub Karolak: Trener Spasev świetnie poukładał puzzle

Materiały prasowe / Piotr Koperski (legiakosz.com) / Na zdjęciu: Jakub Karolak (nr 3)
Materiały prasowe / Piotr Koperski (legiakosz.com) / Na zdjęciu: Jakub Karolak (nr 3)

- To łączy się w całość. Jesteśmy w dobrej formie, jest zbilansowany skład. Mamy też dobrych zagranicznych koszykarzy, którzy dają nam wiele jakości - tłumaczy Jakub Karolak, dla którego najbliższy mecz z Treflem Sopot będzie szczególny.

[b]

Jakub Artych, WP SportoweFakty: Szykuje się pan specjalnie na mecz z Treflem Sopot?
[/b]
Jakub Karolak, koszykarz Legii Warszawa: Myślę, że nie. Podejdę do niego jak do zwykłego spotkania. Wiadomo, że spędziłem ostatnie dwa sezony w Treflu Sopot. Chciałbym tam pojechać i wygrać.

Jak wyglądały te dwa sezony? Pod względem statystycznym minimalną przewagę ma ten ostatni.

Zgadza się, drugi był nieco lepszy. Czas spędzony w Sopocie wspominam bardzo miło. Mieliśmy bardzo fajną drużynę, atmosfera w szatni była znakomita. Trójmiasto to również dobre miejsce do życia i na nic nie można było narzekać. Było wiele możliwości spędzania wolnego czasu. Przed meczem na pewno pojawią się wspomnienia.

W porównaniu z poprzednim sezonem, z Trefla Sopot odeszło siedmiu zawodników. Starych znajomych zostało 3-4.

Dokładnie, zostali Piotrek Śmigielski, Łukasz i Michał Kolenda oraz Grzegorz Kulka, z którym występowałem tylko w pierwszym sezonie w Treflu. Drużyna jest mocno przebudowana.

Nowa Legia Warszawa gra już na miarę oczekiwań? Ostatnie zwycięstwo z King Szczecin (75:70) z pewnością doda wam wiary w swoje możliwości.

Na pewno tak. Poprzednie dwa mecze przegraliśmy z powodu naszych przestoi w grze. Bardzo zależało nam, aby przełamać się przed własną publicznością. Ostatni mecz był bardzo wyrównany i dopiero w końcówce wyrwaliśmy zwycięstwo. Moim zdaniem z biegiem czasu będziemy grali jeszcze lepiej. Są jeszcze rezerwy i jest nad czym pracować.

Wielką rolę w Legii Warszawa odgrywają Polacy. W dobrej formie jest między innymi Michał Kołodziej. Takie było od początku założenie, że to wy macie ciągnąć ten wózek?

Trener Spasev zbudował taki skład i wie czego można od nas oczekiwać. Bardzo dobrze dopasował do siebie wszystkie kawałki puzzli. To łączy się w całość. Jesteśmy w dobrej formie, jest zbilansowany skład. Mamy też dobrych zagranicznych koszykarzy, którzy dają nam wiele jakości.

Nie miał pan żadnych problemów z aklimatyzacją, gdyż rozgrywa najlepszy sezon w karierze.

Zgadza się, nie miałem żadnych problemów. Mamy młodą drużynę, wszyscy trzymamy się razem i jest fajna atmosfera.

W obu meczach w stolicy mogliście liczyć na głośny doping kibiców. Widać, iż Warszawa jest spragniona koszykówki na dobrym poziomie.

Powiem szczerze, że takich fanów jak mamy w Warszawie nie jest wielu w Polsce. Może w Anwilu Włocławek są podobni. Możemy liczyć na doping przez całe 40 minut. Fani cały czas nas wspierają i chwała im za to.

Mecz z Treflem pokaże, w którym miejscu jesteście? Drugie zwycięstwo z rzędu pozwoli wam awansować do górnej części tabeli.

Zwycięstwo da nam bardzo dużo. Będzie to druga wygrana z rzędu, a oprócz tego będziemy mieli dodatni bilans zwycięstw. Nie możemy zapominać jednak, że jest to dopiero początek sezonu i piąte spotkanie. Musimy być przygotowani na wszystkie 30 meczów.

Listopad szykuje się wam bardzo trudny. Oprócz meczu z Treflem, zagracie także z Polskim Cukrem Toruń oraz Anwilem Włocławek.

Nie wybiegamy tak daleko w przyszłość. Myślimy tylko o najbliższym spotkaniu w Sopocie, które bardzo chcemy wygrać. Potem dopiero będziemy zastanawiać się jak pokonać Polski Cukier Toruń.

W Legii rządzą Polacy a w Treflu dwaj obcokrajowcy. Ich zatrzymanie będzie kluczem do zwycięstwa?

Nie chcę oczywiście mówić o naszym pomyśle na grę. Trefl ma dwóch Amerykanów na obwodzie, którzy trzymają grę zespołu. W dobrej formie są również Łukasz Kolenda czy Paweł Leończyk pod koszem. Musimy zatrzymać wielu zawodników, aby cieszyć się ze zwycięstwa.

ZOBACZ WIDEO: Fajdek o mały włos nie zabił trenera. "Gdyby nie wstał, skończyłoby się zgonem"

Komentarze (0)