NBA: Leonard nie zagrał, ale Raptors i tak pokonali Lakers. Booker trafił na wygraną

Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: LeBron James
Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: LeBron James

Toronto Raptors i Milwaukee Bucks nie zwalniają tempa. Ci pierwsi nawet bez swojego lidera pokonali w Los Angeles tamtejszych Lakers, a Bucks roznieśli Sacramento Kings. Rzutem dnia popisał się za to 22-letni Devin Booker.

Kawhi Leonard przez uraz kostki pauzował w niedzielnym meczu przeciwko Los Angeles Lakers, ale Toronto Raptors nawet bez niego stanęli na wysokości zadania i zdominowali rywali z Hollywood. Mocnym uderzeniem była już pierwsza kwarta, wygrana przez "Dinozaury" 42:17. Jeśli zaczyna się w ten sposób, wszystko staje się prostsze. I faktycznie, podopieczni Luke'a Waltona nie wrócili już do gry.

Raptors triumfowali w Staples Center 121:107, świetnie spisywał się Serge Ibaka. Podkoszowy niespodziewanie eksplodował, w 29 minut wykorzystał 15 na 17 oddanych rzutów i zdobył w sumie aż 34 punkty! Pascal Siakam uzbierał 16 "oczek" oraz 13 zbiórek, a generał, Kyle Lowry miał 21 punktów, sześć zebranych piłek i 15 asyst.

U "Jeziorowców" kiepsko, 15 strat, tylko 6 na 24 celne rzuty zza łuku. LeBron James miał 18 "oczek" i sześć asyst, ale na niewiele się to zdało. Bez znaczenia okazały się też 24 punkty Kyle'a Kuzmy. Bilans Lakers po dziesięciu meczach, to 4-6. U siebie 2-3. Raptors zwyciężyli właśnie dziewiąte spotkanie w dziesiątym występie.

Devin Booker z rzutem dnia. Utalentowany 22-latek trafieniem z półdystansu na zaledwie 1,7 sekundy przed końcem spotkania zapewnił Phoenix Suns zwycięstwo nad Memphis Grizzlies 102:100. Takie rzeczy można podziwiać, Booker wyczekał do ostatniej chwili trwania akcji, wypracował sobie pozycję i zadał rywalom decydujący cios. W całym meczu zdobył 25 punktów.

Milwaukee Bucks z ósmym zwycięstwem w sezonie, a szóstym z rzędu u siebie! Bilans 8-1 po dziewięciu meczach to dla nich najlepszy początek w historii. Podopieczni Mike'a Budenholzera nie mieli problemów z pokonaniem Sacramento Kings, ustanowili przy tym klubowy rekord w ilości celnych rzutów za trzy. Trafili aż 22 takie próby. Gospodarze z hali Fiserv Forum do przerwy prowadzili 62:50, a finalnie triumfowali 144:109.

Błyszczał Giannis Antetokounmpo, ale wywołany do tablicy przede wszystkim wspomniał o innych. - Świetne zwycięstwo zespołu. Kiedy wchodzę z piłką pod kosz, moi koledzy są na otwartych pozycjach. Oddaje im piłkę, a oni trafiają wszystko - mówił lider Bucks, który zapisał na swoim koncie drugie triple-double w trwających rozgrywkach. 23-latek miał 26 punktów, 15 zbiórek i 11 asyst w zaledwie 30 minut.

Philadelphia 76ers ostatnio uporali się z Detroit Pistons, ale mecz dzień po dniu nie wyszedł im na dobre. "Szóstki" odstawały od Brooklyn Nets, dobrze spisał się tylko Ben Simmons, który miał 20 "oczek" i 12 zbiórek. Wystarczy powiedzieć, że ich drużyna popełniła aż 27 strat! Po pięć każdy z tria Simmons, Joel Embiid i Robert Covington. Dodajmy do tego tylko cztery celne rzuty zza łuku na 20 oddanych, co dopełnia dramatu, który popełnili 76ers.

Brooklyn Nets po stratach rywali zdobyli aż 39 punktów. D'Angelo Russell osobiście zadbał o korzystny wynik zespołu, bo 13 ze swoich 21 "oczek" wywalczył w drugiej połowie. Kluczowa była trzecia kwarta, wygrana przez nowojorczyków 41:28. Gospodarze triumfowali 122:97. - Graliśmy zbyt bojaźliwie - przyznał Ben Simmons, trener Brett Brown dodał: - To nie było to, kim jesteś. Szanuję Brooklyn, ale nasz poziom tego wieczoru był nie do zaakceptowania.

Wyniki:

Milwaukee Bucks - Sacramento Kings 144:109 (39:30, 33:20, 36:32, 36:27)
(Antetokounmpo 26, Bledsoe 17, Ilyasova 15 - Jackson 22, Hield 19, Fox 15)

Brooklyn Nets - Philadelphia 76ers 122:97 (18:21, 33:26, 41:28, 30:22)
(Russell 21, Hollis-Jefferson 21, LeVert 20, Allen 15 - Simmons 20, Embiid 16, Saric 14)

Washington Wizards - New York Knicks 108:95 (24:17, 34:33, 23:28, 27:17)
(Wall 26, Beal 22, Morris 16 - Kanter 18, Burke 13, Dotson 11)

San Antonio Spurs - Orlando Magic 110:117 (26:36, 28:27, 20:28, 36:26)
(DeRozan 25, Mills 16, Belinelli 15 - Gordon 26, Augustin 18, Ross 17)

Phoenix Suns - Memphis Grizzlies 102:100 (21:28, 31:28, 25:25, 25:19)
(Booker 25, Ariza 16, Bridges 14 - Mack 21, D. Brooks 17, Conley 12)

Portland Trail Blazers - Minnesota Timberwolves 111:81 (30:27, 31:18, 31:19, 19:17)
(Nurkic 19, Lillard 18, McCollum 16 - Towns 23, Wiggins 17)

Los Angeles Lakers - Toronto Raptors 107:121 (17:42, 32:29, 31:30, 27:20)
(Kuzma 24, James 18, Ingram 16 - Ibaka 34, Lowry 21, Siakam 16)

ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek napisał książkę "Petarda". "Śmiałem się i mówiłem: Boże, co sobie ludzie pomyślą?"

Komentarze (0)