Humory w GTK Gliwice poprawione. "Zespół był już stłamszony tymi porażkami"

Materiały prasowe / Materiały prasowe / Norbert Barczyk / Na zdjęciu: Paweł Turkiewicz
Materiały prasowe / Materiały prasowe / Norbert Barczyk / Na zdjęciu: Paweł Turkiewicz

GTK Gliwice sprawiło niespodziankę i pokonało przed własną publicznością ekipę Kinga Szczecin 95:81. - Przy takiej skuteczności jesteśmy groźni dla każdego - mówi Paweł Turkiewicz, szkoleniowiec śląskiego zespołu.

Seria porażek, a przede wszystkim słaby styl wymusiły zmiany w GTK Gliwice. W drużynie pojawiło się dwóch nowych zawodników: Jakub Dłoniak i Desmond Washington. Brian Dawkins i Tanel Kurbas z kolei szukają pracodawców.

- Nowi gracze wprowadzili nową energię i rywalizację. To jest coś, co po prostu daje dużego kopa i mam nadzieję, że zawodnicy w to uwierzą - mówi Paweł Turkiewicz.

Washington już dał próbkę swoich możliwości zdobywając 20 punktów i wykorzystując wszystkie swoje cztery próby zza łuku. Swoje dodał też Dłoniak, a tutaj na pewno będzie jeszcze lepiej, bo doświadczony snajper musi wejść w rytm meczowy. W piątek rozegrał dopiero swoje pierwsze spotkanie w sezonie.

Obaj mieli swój wkład w sukces. - Cieszymy się, że po czterech porażkach w końcu wygraliśmy - komentuje Turkiewicz. - Była dobra energia, każdy chciał dołożyć swoją cegiełkę do zwycięstwa.

W grze gliwiczan było widać nowego ducha. Wojna w defensywie to jedno, ale skuteczność (13/24 zza łuku) i dobre dzielenie się piłką to drugie. - Przy takiej skuteczności jesteśmy groźni dla każdego. 24 asyst to już dawno nie pamiętam kiedy mieliśmy. 12 strat, z czego 4 zupełnie niewymuszone, to też niezły wynik, a to wszystko na tle silnego rywala, jakim jest King Szczecin - dodaje opiekun GTK.

Gliwiczanie odżyli, bo przełamania potrzebowali jak tlenu. - Cieszymy się, bo każda wygrana to nasz sukces i duża radość. Było to ważne dla zawodników, bo było już delikatne stłamszenie - komentuje Turkiewicz. - Teraz mamy przerwę w rozgrywkach i dwa mecze w Alpe Adria Cup, a to dobra informacja dla nas. Zdecydowanie wykorzystamy te pojedynki na zgranie.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 80. Andrzej Gmitruk: Andrzej Gołota dwa razy powinien zostać mistrzem świata, ale boks w USA nie był wtedy czystą rywalizacją

Komentarze (0)