NBA: Fournier wygrał mecz równo z syreną! Lakers sprawili Lebronowi prezent na urodziny

PAP/EPA / Jose Mendez / Na zdjęciu: Evan Fournier (w środku)
PAP/EPA / Jose Mendez / Na zdjęciu: Evan Fournier (w środku)

Wydarzeniem dnia było trafienie Evana Fourniera, które zapewniło Orlando Magic zwycięstwo nad Detroit Pistons. Ciekawie było też w innych meczach, Dallas Mavericks rzutem na taśmę pokonali Oklahomę City Thunder.

Evan Fournier znów to zrobił! - Magia jest w powietrzu - krzyczeli komentatorzy. Francuz trafił floatera równo z końcową syreną i zapewnił swojej drużynie efektowne zwycięstwo, hala Amway Center eksplodowała z radości. 26-latek zrobił użytek z 2,5 sekundy, które zostały Orlando Magic na przeprowadzenie akcji. Wcześniej Reggie Bullock z Detroit Pistons trafił trzy rzuty osobiste i doprowadził tym do wyrównania.

Komplementów w stronę Fourniera nie szczędził trener zwycięzców, Steve Clifford: - Evan chce dostać piłkę w końcówce, ma tę odwagę. To nie był łatwy rzut, ale kiedy trafia się takie próby, zyskujesz pewność siebie, a on robi to notorycznie - mówił. Warto przypomnieć, że Francuz trafił na zwycięstwo także w listopadzie, w meczu przeciwko Cleveland Cavaliers. - Każdy w NBA marzy, żeby trafić kiedyś buzzer-beatera. A mieć na swoim koncie dwa takie rzuty, to w ogóle niesamowita sprawa - komentował Fournier.

Dla Orlando Magic to 16. triumf w sezonie, dokładnie tyle samo sukcesów na swoim koncie mają Detroit Pistons. Kluczowe role, oprócz Fourniera, odegrali też D.J. Augustin, Nikola Vucevic i Aaron Gordon. Ten pierwszy rzucił 26 punktów i miał osiem asyst, a Serb i Gordon zdobyli po 22 "oczka".

Kawhi Leonard był nie do zatrzymania dla rywali, rzucił 27 punktów, wykorzystał przy tym 10 na 11 rzutów osobistych, a Toronto Raptors zakończyli 2018 rok z przytupem i szybko pozbierali się po wpadce w Orlando (87:116). Drużyna z Kanady pokonała Chicago Bulls 96:89 i zanotowała tym samym 27. triumf w aktualnych rozgrywkach. To przy 11 porażkach daje im drugie miejsce w Konferencji Wschodniej, tuż za Milwaukee Bucks (25-10).

Dallas Mavericks i Oklahoma City Thunder dali kibicom świetne widowisko, Paul George trafiał niczym natchniony, a "Grzmot" prowadził 101:95 na niespełna dwie minuty przed końcem spotkania. Ale końcówka należała do Teksańczyków, którzy błyskawicznie zniwelowali straty. Dennis Smith wbił się pod kosz i dał Mavericks wyczekiwane prowadzenie 104:103.

George spudłował próbę z półdystansu, po czym Thunder faulowali DeAndre Jordana. Ten trafił z linii tylko raz, a więc "Grzmot" znów miał szansę. Goście znów chybili, tym razem za trzy i był to Russell Westbrook, który w całym meczu wykorzystał fatalne 4 na 22 oddane rzuty, miał 0 na 8 zza łuku. MVP z 2017 roku postąpił w myśl zasady va banque, ale to zdecydowanie nie był jego dzień.

Dennis Smith Jr., autor najważniejszego trafienia, zakończył mecz z 14 punktami. - Staram się zapracować na swój szacunek w lidze - mówił. Luka Doncić miał 25 "oczek" oraz siedem asyst, a król tablic, DeAndre Jordan zapisał przy swoim nazwisku 12 punktów oraz 17 zbiórek. Dla OKC 36 "oczek" rzucił Paul George, choć nie uchroniło to ich od 13. porażki.

LeBron James leczy uraz pachwiny i w 34. urodziny nie mógł pojawić się na parkiecie. Los Angeles Lakers sprawili mu jednak prezent w postaci zwycięstwa, bo pokonali na własnym parkiecie Sacramento Kings 121:114. Kentavious Caldwell-Pope rzucił rekordowe dla siebie w tym sezonie 26 punktów, Josh Hart dodał 22 "oczka", a "Jeziorowcy" zakończyli 2018 rok z obiecującym bilansem 21-16.

To było ciekawe spotkanie w Staples Center. Goście z Sacramento prowadzili nawet 110:103 na cztery i pół minuty przed końcem, ale wówczas Lakers zanotowali kluczowy zryw 12-0. Świetnie spisywał się Brandon Ingram, który zdobył wówczas siedem ze swoich 21 punktów, po jego "trójce" drużyna z Hollywood wyszła na prowadzenie 113:110 i nie oddała inicjatywy już do końca.

Wyniki:

Orlando Magic - Detroit Pistons 109:107 (31:21, 31:38, 23:24, 24:24)
(Augustin 26, Gordon 22, Vucevic 22, Fournier 13 - Kennard 16, Griffin 15, Bullock 15, Drummond 14)

Miami Heat - Minnesota Timberwolves 104:113 (19:30, 35:25, 23:31, 27:27)
(Wade 21, Richardson 17, Jones Jr. 16 - Towns 34, Covington 16, Gibson 14)

Toronto Raptors - Chicago Bulls 95:89 (14:20, 26:19, 28:26, 27:24)
(Leonard 27, Siakam 20, VanVleet 10, Green 10 - Markkanen 18, Carter Jr. 16, Dunn 14)

Dallas Mavericks - Oklahoma City Thunder 105:103 (27:28, 30:31, 27:14, 21:30)
(Doncic 25, Barnes 16, Smith Jr. 14 - Goerge 36, Schroder 19, Patterson 10, Grant 10)

Portland Trail Blazers - Philadelphia 76ers 129:95 (31:20, 39:21, 36:26, 23:28)
(McCollum 35, Aminu 16, Lillard 15 - Simmons 19, McConnell 14, Redick 11)

Los Angeles Lakers - Sacramento Kings 121:114 (37:31, 27:37, 28:28, 29:18)
(Caldwell-Pope 26, Hart 22, Ingram 21 - Fox 26, Hield 21, Bogdanovic 21, Cauley-Stein 11)

ZOBACZ WIDEO Show Milika! Napoli wyszarpało zwycięstwo w końcówce spotkania [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
R77
1.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ŻYCZĘ wszystkim, aby więcej pisano o NBA!!! I love this game:)))) LBJ zamiesza na zachodzie:))))))