Miasto Szkła Krosno wciąż na dnie EBL. Wielki problem z liderami
Porażka goni porażkę. Miasto Szkła Krosno w czwartek nie sprostało MKS Dąbrowa Górnicza (97:86). Większym zmartwieniem jest jednak kontuzja Mihailo Sekulovicia.
- Byli na pewno lepszym zespołem. Bardzo mocno uderzyli w nasze czułe punkty. Mimo iż MKS wyraźnie prowadził przez większą część meczu, mój zespół walczył i zostawił serce na parkiecie. Niestety spotkanie ułożyło się dla nas fatalnie. Wojciechowski zagrał najlepszy mecz w rzutach z dystansu - tłumaczy trener Mariusz Niedbalski.
Gospodarze zagrali praktycznie bez dwóch obcokrajowców. Mózgiem zespołu jest Jabarie Hinds, który już na początku meczu zachował się nieodpowiedzialnie.
- Hinds się sam wyeliminował trzema faulami. Lider nie może zachować się w taki sposób - podkreśla Niedbalski. - Sędziowanie było skrupulatne i nie można popełniać takich samych błędów. Potem miał wielki kłopot, aby złapać swój rytm gry. Prezentował się słabo w defensywie, przegrywał pojedynki w obronie - wylicza szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: Co z następcami polskich skoczków? "Wyrwa może być widoczna"Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z Mihailo Sekuloviciem. Czarnogórzec doznał kontuzji i jego przyszłość w drużynie stanęła pod znakiem zapytania.
- Sekulović jest po rezonansie magnetycznym i trwają konsultacje medyczne. Musimy podjąć decyzję co robimy z nim dalej. Sytuacja jest bardzo trudna i trzeba znaleźć rozwiązanie. Na pewno jest to nas najbardziej doświadczony gracz - tłumaczy Niedbalski.
Kolejny mecz Miasto Szkła Krosno zagra u siebie ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra. Początek 9 stycznia o godz. 18:00.