NBA: co za mecz! Życiowy występ Aldridge'a, 24 punkty i 24 asysty Russella Westbrooka!

Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: Russell Westbrook
Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: Russell Westbrook

San Antonio Spurs i Oklahoma City Thunder dostarczyli kibicom niezapomnianych wrażeń. Dwie dogrywki, 301 punktów, niesamowite indywidualne popisy. Ten mecz na długo zapadnie w pamięci.

DeMar DeRozan dwukrotnie miał w swoich rękach rzuty, które mogły dać San Antonio zwycięstwo. Pomylił się przy obu próbach, ale to nie podłamało Teksańczyków. Upłynęło 58 minut gry w koszykówkę, a Spurs udowodnili Oklahomie City Thunder, że byli tego dnia lepszym zespołem. Ich podkoszowy, LaMarcus Aldridge zaliczył występ życia. L-Train zdobył rekordowe 56 punktów, siedem w drugiej dogrywce, a złożyło się na to 20 celnych prób z pola, ponadto wykorzystał wszystkie 16 rzutów osobistych!

Gospodarze prowadzili 129:126 na niespełna 22 sekundy przed końcem regulaminowego czasu, po celnym rzucie za trzy Derricka White'a. Russell Westbrook szybko odpowiedział, lecz tylko za dwa i wydawało się wówczas, iż Thunder może zabraknąć czasu. Terrance Ferguson faulował jeszcze poza grą, więc Aldrideg miał rzut wolny, a ponadto piłka zostawała w ich posiadaniu. Wtedy nastapił przełom, bo Paul George zaliczył przechwyt. Westbrook asystował, Jerami Grant wyrównał stan meczu 5,6 sekundy przed jego teoretycznym zakończeniem. To spotkanie trwało jednak 10 minut dłużej.

W pierwszej dogrywce do wyrównania wsadem doprowadził Steven Adams (141:141) i tak już zostało, bo wspomninany DeRozan nie trafił na zwycięstwo. Ale Spurs ostatecznie wzięli, co ich. W drugich dodatkowych pięciu minutach rozpoczeli od mocnego uderzenia i prowadzili 148:143, Thunder nie potrafili zniwelować tych strat. Podopieczni Gregga Popovicha finalnie zwyciężyli 154:147.

Russell Westbrook w blisko 50 minut, które spędził na parkiecie, zaliczył 24 punkty, 13 zbiórek i rekordowe 24 asysty. Szanował piłkę, trafił 11 na 22 oddane rzuty, ale chybił kilka istotnych prób w obu dogrywkach. Paul George miał 30 "oczek", a Grant 25 punktów i 12 zebranych piłek. Dla San Antonio cenne 23 "oczka" dodał świetnie dysponowany Derrick White. DeRozan otarł się o triple-double (16 punktów, osiem zbiórek, 11 asyst), lecz jego celność pozostawiała wiele do życzenia, ponieważ umieścił w koszu tylko 7 na 22 wykonane próby. Marco Belinelli trafił za to wszystkie pięć oddanych rzutów za trzy.

Nikola Jokić zapisał przy swoim nazwisku 21. triple-double w karierze, a jego Denver Nuggets odnieśli 28. zwycięstwo w sezonie, które umacnia ich na fotelu lidera Konferencji Zachodniej. Drużyna z Kolorado niespełna dziewięć minut przed zakończeniem spotkania prowadziła z LA Clippers 102:81, a ostatecznie triumfowała 121:110. Podopieczni Michaela Malone'a są niepokonani na własnym parkiecie od 11 meczów.

Goście mieli przede wszystkim problem z rzutami za trzy, trafili tylko 6 na 25 oddanych takich prób, w tym trzy Danilo Gallinari. Włoch rzucił 18 "oczek", tyle co Tobias Harris. Ale Gallinari poza tym wykorzystał zaledwie 6 na 17 rzutów z pola, więc także on spisał się słabo. Lou Williams zdobył 19 punktów, Marcin Gortat spędził na parkiecie 17 minut. Polak w tym czasie trafił wszystkie trzy wykonane próby, co dało mu sześć "oczek" oraz zbiórkę.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak wygląda rywalka Karoliny Kowalkiewicz. Wow!

Dla "Bryłek" 23 punkty rzucił Jamal Murray, Serb Nikola Jokić uzbierał 18 "oczek", miał 14 zebranych piłek i 10 asyst. Środkowy Mason Plumlee dodał double-double na poziomie 17 punktów i 12 zbiórek.

Miami Heat pierwszy raz w sezonie spotkali się z Boston Celtics i musieli zaskoczyć drużynę Brada Stevensa, bo ta w pewnym momencie traciła do nich nawet 26 punktów. Udało im się trochę zniwelować ten dystans, ale Dwyane Wade zadbał o to, aby kibice opuszczali halę American Airlines Arena z uśmiechem na twarzach. Ich Heat pokonali w końcu Celtics 115:99 i wrócili na ścieżkę zwycięstw po dwóch porażkach.

Dwyane Wade zdobył 19 "oczek", Justise Winslow dodał 13 punktów, siedem zbiórek oraz 11 asyst. - Próbujemy wspiąć się na wyższy poziom, próbujemy robić postępy. Chcemy wygrać kilka z tych meczów przeciwko czołowym zespołom - mówi "Flash", jego Heat aktualnie wyrównali swój bilans do stanu 20-20.

Lider "Celtów", Kyrie Irving rzucił 22 punkty, lecz nie uchroniło to drużny z Massachusetts przed 16. porażką w sezonie. Goście zostali zdominowani pod tablicami, bowiem zebrali tylko 33 piłki, a rywale aż 51. Fatalny występ zaliczył Al Horford, autor zaledwie dwóch "oczek". Trener Stevens poza tym desygnował do gry dziewięciu zawodników rezerwowych, a ci dostarczyli mu w sumie 23 punkty, więc bardzo mało. Kyrie Irving od razu po meczu udał się z powrotem na parkiet. - Dobrze oddać trochę rzutów, żeby delikatnie spuścić z siebie cały ten stres po trudnej porażce - mówił.

Wyniki:

Miami Heat - Boston Celtics 115:99 (28:24, 33:19, 22:29, 32:27)
(Wade 19, Richardson 18, Jones Jr. 14 - Irving 22, Smart 18, Tatum 17, Morris 17)

Denver Nuggets - Los Angeles Clippers 121:110 (37:25, 28:29, 28:22, 28:24)
(Murray 23, Jokic 18, Plumlee 17 - Williams 19, Harris 18, Gallinari 18, Harrell 16)

San Antonio Spurs - Oklahoma City Thunder 154:147 po dwóch dogrywkach (33:23, 37:40, 35:30, 25:37, 24:17)
(Aldridge 56, White 23, Belinelli 19 - George 30, Grant 25, Westbrook 24)

Sacramento Kings - Detroit Pistons 112:102 (34:21, 31:27, 26:26, 21:28)
(Hield 18, Giles 14, Cauley-Stein 14, Shumpert 13 - Johnson 16, Brown 15, Bullock 15, Drummond 12)

Źródło artykułu: