NBA: hit dla Warriors, Lakers byli bez LeBrona. 43 punkty Hardena

Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: Stephen Curry
Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: Stephen Curry

Luke Walton woli dmuchać na zimne i w hitowym meczu nie desygnował do gry LeBrona Jamesa, który ostatnio zmagał się z urazem pachwiny. Golden State Warriors triumfowali w Staples Center. W innych spotkaniach popis dali James Harden i Luka Doncić.

To miał być wielki mecz w blasku fleszy i splendorze hali Staples Center. I chociaż LeBron James odpoczywał, co znacząco obniżało szanse Lakers, drużyna Luke'a Waltona walczyła z Golden State Warriors bez kompleksów. Gospodarze prowadzili w pewnym momencie nawet 81:71. Wtedy mistrzowie pokazali, co mistrzowskie - zakończyli tę kwartę zrywem 17-5 i doprowadzili do wyniku 88:86.

Stephen Curry przez trzy odsłony zdobył tylko dwa punkty, spudłował wszystkie osiem rzutów z pola, ale kiedy wrócił na parkiet na ostatnie kilka minut, przypomniał o sobie w dobitny sposób. Dwukrotny MVP do swoich dwóch "oczek" dorzucił 12 i razem z Klayem Thompsonem potwierdzili wyższość Warriors. Podopieczni Steve'a Kerra triumfowali ostatecznie 115:101, Klay rzucił 28 punktów (10/15 z gry, 4/7 za trzy), a Kevin Durant miał 11 z 31 asyst drużyny.

James Harden w poprzednim meczu dobił do bariery 30 punktów w ostatnim momencie, dzięki celnemu rzutowi za trzy. Tym razem 29 "oczek" miał do przerwy, a w sumie zapisał przy swoim nazwisku 43 punkty, 12 zbiórek, pięć asyst, sześć przechwytów i cztery bloki. "Brodacz" trafił 12 na 22 rzuty z pola, 4 na 12 za trzy, wszystkie 15 osobistych. Jego Houston Rokcets bez problemów pokonali Utah Jazz 125:98 i odnieśli 30. triumf w trwających rozgrywkach. Dla Hardena był to 26. mecz z rzędu, kiedy zdobywa minimum 30 punktów.

ZOBACZ WIDEO Przemyslaw Frasunkiewicz: Pytaliśmy o cenę Almeidy

LA Clippers wzięli rewanż na Detroit Pistons i Blake'u Griffinie. Mały był w tym niestety udział Marcina Gortata, który pojawił się w wyjściowej piątce, ale na parkiecie spędził tylko cztery minuty. Polak na początku spotkania oddał dwa niecelne rzuty, został też zablokowany. Podopieczni Doc Rivers odrobili tego wieczoru aż 25 punktów straty.

Detroit Pistons prowadzili 40:22 po pierwszych 12 minutach, 65:47 do przerwy, a następnie też 83:60. Goście z Hollywood dokonali mimo wszystko niemożliwych rzeczy, Lou Williams był nie do zatrzymania. Ten w pewnym momencie zdobył 16 "oczek" z rzędu, a w sumie zaaplikował rywalom 39 punktów. Czwarta kwarta padła łupem Clippers 35:14, a całe spotkanie 111:101.

Lider "Tłoków", Blake Griffin był zmobilizowany, żeby wzorem 12 stycznia i meczu w Staples Center znów utrzeć nosa byłemu klubowi. Skrzydłowy zdobył 24 punkty, 11 zbiórek i sześć asyst, ale też nie wszystko mu wychodziło. Popełnił pięć strat, pięć fauli i trafił tylko 9 na 23 oddane rzuty z pola, w tym 3 na 12 za trzy.

Dobrze radzili sobie też podkoszowi, Montrezl Harrell oraz Mike Scott. Kiedy Harrell przebywał na parkiecie, a trwało to 36 minut, jego zespół był o 22 punkty lepszy od przeciwników. Trafił on 8 na 13 oddanych rzutów, choć chybił wzsystkie pięć osobistych, w sumie uzbierał solidne 16 punktów i siedem zbiórek. Scott dodał 15 "oczek", trafiając trzy na trzy rzuty zza łuku. Mike Scott. LAC od zwycięstwa otworzyli więc serię meczów wyjazdowych, do 19 lutego czeka ich jeszcze pięć spotkań na obcym terenie.

Luka Doncić znów zachwyca, Dallas Mavericks ze zwycięstwem. 19-latek rzucił 35 punktów, zebrał 11 piłek i miał sześć kluczowych podań, a jego drużyna pokonała w Ohio Cleveland Cavaliers 111:98. Słoweniec dołączył do elitarnego grona, które przekroczyło barierę tysiąca zdobytych punktów w NBA przed ukończeniem dwudziestu lat. Od 2000 roku dokonali tego tylko LeBron James, Devin Booker, Kevin Durant, Carmelo Anthony oraz Dwight Howard. Doncić 20. urodziny świętować będzie 28 lutego. Gorsze wieści są takie, iż drobnego urazu nabawił się Dirk Nowitzki. Niemiec mimo wszystko powinien być gotowy na zbliżający się Mecz Gwiazd, w którym ma wystąpić. 

Milwaukee Bucks cały czas liderami Wschodu. Ich 38. sukces w sezonie stał się faktem, tym razem podopieczni Mike'a Budenholzera nie mieli problemów z pokonaniem Washington Wizards. Ale kiedy Giannis Antetokounmpo gra w ten spośób, niewielu śmiałków będzie w stanie zatrzymać tę lokomatywę z Wisconsin. Grek zdobył 37 punktów i 10 zbiórek, wykorzystał wszystkie 17 oddanych rzutów osobistych. Bucks trafili ponadto 17 na 39, czyli 44-procent rzutów za trzy - Khris Middleton umieścił w koszu cztery takie próby, a Brook Lopez i George Hill po trzy.

- Jako zespół uważam, że mniej myślimy o samych meczach. My po prostu wychodzimy na parkiet, uśmiechamy się, czerpiemy z tego przyjemność i dobrze się bawimy. Wiemy, że kiedy zaczyna się mecz o godzinie 19:00 czy 19:30, my zrobimy wszystko, aby go wygrać. Nie chcemy katować się rozmyśleniami, tylko iść do przodu i mieć przy tym radość - komentował Antetokounmpo.

Goście prowadzili do przerwy 73:50, a sam Giannis zdobył wówczas 24 "oczka". Bradley Beal mówił w wywiadach, że stołeczni będą chcieć awansować do play offów, ale mało prawdopodobne, aby ta sztuka się im udała. Dla "Czarodziei" to 30. porażka, a także trzecia w czwartym ostatnim meczu. Jego 24 punkty na niewiele się zdały.

Wyniki:

Detroit Pistons - Los Angeles Clippers 101:111 (40:22, 25:25, 22:29, 14:35)
(Jackson 29, Griffin 24, Bullock 19 - Williams 39, Harrell 16, Scott 15)

Charlotte Hornets - Chicago Bulls 125:118 (27:26, 24:34, 37:26, 37:32)
(Walker 37, Monk 18, Batum 16 - Portis 33, Markkanen 30, LaVine 18)

Orlando Magic - Brooklyn Nets 102:89 (26:21, 18:27, 34:22, 24:19)
(Vucevic 24, Fournier 16, Gordon 15 - Russell 23, Napier 15, Davis 11)

Washington Wizards - Milwaukee Bucks 115:131 (26:38, 24:35, 34:27, 31:31)
(Beal 24, Green 20, Porter Jr. 18 - Antetokunmpo 37, Lopez 21, Middleton 20)

Cleveland Cavaliers - Dallas Mavericks 98:111 (31:40, 24:18, 25:28, 18:25)
(Clarkson 19, Sexton 13, Nwaba 12 - Doncic 35, Barnes 17, Brunson 15)

Miami Heat - Indiana Pacers 88:95 (27:21, 27:32, 23:31, 11:11)
(Wade 21, Whiteside 19, Olynyk 14, Richardson 14 - Bogdanovic 31, Collison 20, Turner 14)

San Antonio Spurs - New Orleans Pelicans 113:108 (35:24, 28:26, 31:28, 19:30)
(Aldridge 25, Gay 17, Belinelli 17, DeRozan 13 - Jackson 25, Cark 15, Holiday 15, Diallo 13)

Golden State Warriors - Los Angeles Lakers 115:101 (33:24, 30:34, 25:28, 27:15)
(Thompson 28, Durant 21, Cousins 18 - Ingram 20, Kuzma 13, Rondo 12, Caldwell-Pope 12)

Minnesota Timberwolves - Denver Nuggets 106:107 (38:29, 26:32, 24:28, 18:18)
(Towns 31, Bayless 15, Deng 11 - Beasley 22, Barton 20, Lyles 19)

Phoenix Suns - Atlanta Hawks 112:118 (30:33, 27:25, 31:28, 24:32)
(Booker 32, Jackson 25, Bridges 20 - Collins 35, Young 27, Dedmon 11)

Utah Jazz - Houston Rockets 98:125 (27:31, 23:32, 19:28, 29:34)
(Mitchell 26, Crowder 11, Ingles 11, Gobert 10, O'Neake 10 - Harden 43, Green 25, Faried 16, Rivers 16)

Sacramento Kings - Philadelphia 76ers 115:108 (32:26, 30:26, 24:27, 29:29)
(Hield 34, Cauley-Stein 19, Fox 19, Bagley III 14 - Embiid 29, Butler 29, Simmons 22)

Komentarze (7)
avatar
Luigi1944
3.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zapraszam do oglądania: 
avatar
DaHool
3.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Harden,jak zawsze dzik;) 
avatar
Sebastian Nowicki
3.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dokładnie. Mecz w Oregonie w Oracle Arena 
avatar
Iskra Jeden
3.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Harden - jak zwykle - połowa osobistych za nazwisko. 
avatar
R77
3.02.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
LAKERS grali na wyjeździe w Oracle Arena panie redaktorze!