Wojciech Kamiński: Nagle przestaliśmy grać

Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Wojciech Kamiński
Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Wojciech Kamiński

- Przegrywa drużyna, a nie jeden zawodnik - mówi Wojciech Kamiński, który bierze w obronę Nemanję Jaramaza po niespodziewanej porażce z MKSem Dąbrowa Górnicza 76:82. To druga porażka BM Slam Stali na własnym parkiecie w tym sezonie.

Do sporej niespodzianki doszło w sobotę w Ostrowie Wielkopolskim. Mająca medalowe aspiracje BM Slam Stal przegrała z MKS-em Dąbrowa Górnicza 76:82, mimo że goście do tego meczu przystąpili już kapitana Bartłomieja Wołoszyna (rozwiązał umowę z klubem za porozumieniem stron).

Gospodarze świetnie rozpoczęli zawody. Po kilku minutach prowadzili 20:4, a chwilę potem aż 27:8. Goście nie podłamali się i zaczęli stopniowo odrabiać straty. Pod koniec drugiej kwarty był już remis po 37.

Zobacz także: Vladimir Mihailović już w nowych barwach. Czarnogórzec wspomina pobyt w Anwilu[url=/koszykowka/804300/vladimir-mihailovic-juz-w-nowych-barwach-czarnogorzec-wspomina-pobyt-w-anwilu]

[/url]65 z 82 punktów przyjezdnych wywalczył tercet: Cleveland Melvin - Mathieu Wojciechowski - Ben Richardson, który rozmontował "Stalówkę", szczególnie w drugiej połowie.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Piątek się nie zatrzymuje! Kolejny gol Polaka w barwach Milanu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Początek spotkania był rewelacyjny w naszym wykonaniu. Była energia, dobra egzekucja. Te elementy sprawiły, że zbudowaliśmy 19-punktową przewagę. I nagle... przestaliśmy grać w koszykówkę. Nie chcę mówić kto i co. Zamiast kontrolować wydarzenia na parkiecie, daliśmy szansę rywalom, którzy to w pełni wykorzystali - mówił po meczu trener Wojciech Kamiński.

Wtóruje mu kapitan Michał Chyliński, który z 18 punktami był najlepszym strzelcem zespołu z Ostrowa. - Jesteśmy na tyle doświadczoną drużyną, że nie możemy sobie pozwalać na tak łatwe roztrwanianie przewag. To bardzo boli. Byliśmy dobrze przygotowani do meczu, ale niestety na boisku nie pokazaliśmy tego, co sobie zaplanowaliśmy - podkreślił.

Zobacz także: Energa Basket Liga. Było zainteresowanie, ale na tym się skończyło. Logan i Lawal nie dla polskich klubów[url=/koszykowka/804061/energa-basket-liga-bylo-zainteresowanie-ale-na-tym-sie-skonczylo-logan-i-lawal-n]

[/url]Na konferencji prasowej lokalni dziennikarze mieli sporo pretensji do Nemanji Jaramaza, który ich zdaniem w końcowych fragmentach meczu za bardzo forował grę pod siebie. Kamiński nie zgadza się z tak postawioną tezą.

- Nie graliśmy jeden na jeden. Nie zgodzę się z tym. Nie wie pan wszystkiego. Jestem wdzięczny Nemanji, że wystąpił w tym spotkaniu. Pomógł nam na tyle, ile mógł. Być może w jednej akcji za długo przytrzymał piłkę. Przegrywa drużyna, a nie jeden zawodnik - skomentował trener BM Slam Stali.

Dziennikarzy interesował także bardzo krótki występ Daniela Szymkiewicza. Polski rozgrywający spędził na parkiecie... zaledwie osiem sekund. Wyszedł na boisku tylko po to, żeby sfaulować rywali. - Taka była moja decyzja - krótko skwitował Kamiński.

BM Slam Stal ma bilans 13:6. Na ten moment drużyny z TOP4: Arka, Stelmet, Polski Cukier i Anwil prezentują wyższy poziom od wicemistrza Polski. Być może sytuację odmieni nowy rozgrywający, którego władze klubu z Ostrowa Wielkopolskiego szukają od kilku tygodni.

Komentarze (4)
auu
12.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nagle to ty pomysłu na gre nie masz trenerze !!! to ty przegrales ten mecz nie druzyna graliśmy 10 na 8 !!! a tak w sumie to 10 na 3 
avatar
HalaLudowa
11.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Spoko. Stalówka będzie grała w finale z Arką. Taki mój typ 
Stalowa Potega
11.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Niestety jak narazie pod wodzą pana Kamińskiego nasza stalówka prezentuje słabą grę i źle wyglądającą dla oka.