Giannis czeka na braci. Czy NBA doczeka się kolejnego Antetokounmpo?

Getty Images / Sarah Stier / Na zdjęciu: Giannis Antetokounmpo
Getty Images / Sarah Stier / Na zdjęciu: Giannis Antetokounmpo

Giannis już sieje w NBA istne spustoszenie, ale co, jeśli za jakiś czas na ligowych parkietach oglądać będziemy nie jednego, a dwóch, a może nawet i trzech "Greek Freaków"? W grze wciąż pozostają bowiem Thanasis, Kostas i Alex Antetokounmpo.

Gdyby chcieli, sami mogliby stworzyć drużynę koszykówki i pewnie nawet nie potrzebowaliby rezerwowych. Spośród czwórki rodzeństwa 24-letniego lidera najlepszej obecnie ekipy NBA "tylko" trójka wciąż myśli o koszykarskiej karierze, jednak z kronikarskiego obowiązku na wstępie warto nieco przybliżyć także postać tego najmniej znanego z braci. Tak więc przegląd klanu Antetokounmpo rozpoczniemy od najstarszego, a skończymy na najmłodszym i podobno - obok Giannisa - najbardziej utalentowanym.

Francis (30 lat) jako jedyny z całej piątki na świat przyszedł w Nigerii i gdy rodzice wyemigrowali do Grecji, pod opieką dziadków pozostał tam do roku 1991. Z początku, podobnie jak młodsi bracia, próbował swych sił w koszykówce, jednak m.in. ze względu na gorsze warunki fizyczne w barwach Filathlitikosu, w przeciwieństwie do Thanasisa i Giannisa, musiał pogodzić się z grą w drużynie rezerw, dlatego ostatecznie postanowił pójść w ślady ojca Charlesa i wrócił do ojczyzny, aby tam rozpocząć zawodową karierę piłkarską. Po kilku latach gry w Nigerii zaliczył też dwa krótkie epizody na drugim poziomie rozgrywkowym w Grecji, a ostatnia wzmianka o nim w serwisie Transfermarkt mówi, że od 23 stycznia pozostaje wolnym zawodnikiem.

Thanasis - 26 lat, 201 cm, wybrany z 51. numerem draftu 2014

Drugi ze starszych braci "Greek Freaka". To z nim Giannis grał w Filathlitikosie, z nim w dzieciństwie dzielił się jedną parą butów i z nim w 2016 roku odbył w Grecji skróconą, zasadniczą służbę wojskową. W USA radził sobie nieźle, ale tylko na poziomie G-League (wtedy jeszcze D-League), gdzie przez trzy sezony - najpierw w barwach Delaware 87ers, a po drafcie już dla Westchester Knicks - notował średnie na poziomie 12,3 punktu i 5,1 zbiórki. W NBA jako gracz New York Knicks wystąpił tylko w dwóch spotkaniach sezonu zasadniczego 2015/16. Na parkiecie spędził wówczas łącznie nieco ponad 6 minut, zaliczając 6 "oczek" i zbiórkę.

ZOBACZ WIDEO Kubacki o mistrzostwie świata: "W życiu bym się nie spodziewał. Jest tyle emocji, że aż odcina"

Aktualnie rozgrywa drugi sezon jako zawodnik Panathinaikosu Ateny, przeważnie pełniąc rolę zadaniowca i energizera wchodzącego z ławki. Wciąż potrafi wykorzystać swój atletyzm, dzięki któremu zdarza mu się porwać kibiców, a 10 lutego na przykład drugi rok z rzędu zgarnął nagrodę MVP Meczu Gwiazd ligi greckiej, jednak w meczach o naprawdę dużą stawkę pozostaje w cieniu. Tak jak przy okazji finału Pucharu Grecji, kiedy na boisku spędził tylko 4 minuty, a występ zakończył z 5 punktami na koncie.

W ogóle jego średnia czasu gry w obecnym sezonie nie powala. Zarówno w Eurolidze (5,2 pkt., 1,7 zb.), jak i rozgrywkach krajowych (4,5 pkt., 3 zb.) wynosi ona bowiem nieco ponad 13 minut na mecz. Chociaż, gdyby częściej zaliczał takie występy jak w czwartkowym starciu z Herbalife Gran Canaria, w którym w 20 minut zaaplikował rywalom 16 punktów przy 8/9 z gry, trener Rick Pitino pewnie byłby skory obdarzyć go większym zaufaniem. Niemniej perspektywa ponownego zwrócenia na siebie uwagi klubów NBA wydaje się w tym momencie w przypadku Thanasisa bardzo odległa.

Kostas - 21 lat, 208 cm, wybrany z 60. numerem draftu 2018

Wybrany przez Sixers, aby od razu zostać wysłanym do Dallas. Choć w swoim jedynym sezonie w NCAA spędzonym w barwach Dayton Flyers nawet nie był regularnym starterem, a wielu ekspertów uprzedzało, że nie jest jeszcze gotowy do przejścia na zawodowstwo, zdecydował się zgłosić do draftu i nazwisko oraz związany z nim potencjał zrobiły swoje.

Z Mavericks podpisał tzw. two-way contract, który pozwala mu na spędzenie z główną drużyną maksymalnie 45 dni w sezonie. Na co dzień ogrywa się w filialnym zespole Mavs w G-League, Texas Legends, dla których na przestrzeni 37 rozegranych spotkań zalicza linijkę statystyczną na poziomie 10,4 pkt., 6,1 zb i 1,3 bl. przy blisko 52-procentowej skuteczności rzutów z gry.

Podobnie jak Giannis, póki co nie straszy rzutem z dalszej odległości od kosza. W 29 spotkaniach rozegranych na uczelni zza łuku miał w sumie raptem 15 prób, z których tylko 2 okazały się celne. Na zapleczu NBA z kolei trafił dotychczas 6 z 34. I choć cyferek od Thanasisa (z czasów jego występów w NBDL) wcale nie ma lepszych, to w jego przypadku dużo więcej mówi się o sporym potencjale oraz postępach, jakie młodszy brat gwiazdora „Kozłów” miał już poczynić od momentu, kiedy związał się z klubem z Teksasu. Na swój debiut w najlepszej lidze globu wciąż czeka, jednak jeśli wierzyć słowom Ricka Carlisle’a, jest on jedynie kwestią czasu.

- Musi jeszcze rozwinąć ten cały mechanizm. Jego brat jest tu doskonałym przykładem. Kostas poczynił znaczne postępy, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich kilku tygodni, i to jeden z powodów, dla których pojechał z nami w trasę wyjazdową - mówił pod koniec stycznia szkoleniowiec ekipy z Dallas.

Alex - 17 lat, 203 cm wzrostu, 220 cm zasięgu ramion, kandydat do draftu 2021

Oczko w głowie Giannisa, najmłodszy z braci, z którym mieszka przez większą część roku i którego obiecał sobie ukształtować na profesjonalnego koszykarza. Zarówno Giannis, jak i Kostas zgodnie twierdzą, że w przyszłości ma szansę stać się lepszy od nich.

Alex jest potencjalnym kandydatem do draftu w 2021 roku i według wstępnych mocków ma szansę ulokować się w nim gdzieś pod koniec pierwszej rundy. Prognozy te mogą się jednak bardzo szybko zmienić, wszak progres jaki poczynił przez dwa ostatnie lata jest ogromny.

Naturalnie duża w tym zasługa gwałtownych zmian jego młodego ciała, które wciąż rośnie. Na tę chwilę, według najnowszych danych Milwaukee Journal Sentinel, jego parametry to już 203 centymetry wzrostu i aż 220 centymetrów zasięgu ramion.

Jednak same warunki fizyczne to nie wszystko. Ogromne znaczenie dla rozwoju nastolatka ma bowiem właśnie wpływ starszego brata, który stara się być dla niego mentorem, oparciem, a po nagłej śmierci ojca we wrześniu 2017 roku także odpowiedzialnym opiekunem. Samemu Giannisowi po nieudanych występach zdarza się spędzać długie wieczory na sali treningowej i podobnych nawyków uczy Alexa. Do tego stopnia, że według relacji nastolatka, pewnego razu zostawił go w ośrodku szkoleniowym Bucks w towarzystwie maszyny zbierającej i podającej piłki, mówiąc, że idzie po coś do jedzenia, a wrócić miał dopiero po prawie trzech godzinach…

W swoim pierwszym roku w Dominican High School młody Antetokounmpo wystąpił w 14 meczach, za każdym razem wchodząc na parkiet z ławki, i przez cały sezon zgromadził łącznie 41 punktów oraz 37 zbiórek. Po dwóch latach jest już lokalną gwiazdą. Na 22 spotkania rozgrywek 2018/19 tylko dwukrotnie nie zagrał od początku, notuje średnio 19 oczek, 8,7 zbiórki, 2,5 asysty, 1,6 przechwytu, 2 bloki i - waga - trafił w sumie 30 z 99 oddanych rzutów z dystansu.

Jim Gosz, trener Dominican Knights, zwraca też uwagę na imponujące, boiskowe IQ 17-latka, a Giannis duży nacisk kładzie na przygotowanie mentalne. Na salkę "po godzinach" najczęściej zabiera go nie wtedy, kiedy rzuci zbyt mało punktów czy w trakcie meczu przydarzy mu się prosty błąd, ale w momentach, gdy mimo gorszego dnia nie widzi u niego woli walki. Jak to nazwał, "mentalność zabójcy" ma być tym, co wyróżnia Alexa na tle Thanasisa i Kostasa, dlatego konsekwentnie stara się ją w nim pielęgnować.

Źródło artykułu: