Przedsezonowe sprowadzenie LeBrona Jamesa miało być lekiem na całe zło Los Angeles Lakers. Ekipa z Miasta Aniołów zajmuje jednak w chwili obecnej 10. miejsce w Konferencji Zachodniej. Co prawda nie wydaje się to do końca zła lokata, jako że do fazy play-off awans wywalczy osiem najlepszych zespołów, jednak powoli strata Jeziorowców robi się już coraz większa.
W chwili obecnej ostatnią premiowaną awansem pozycję zajmują San Antonio Spurs, którzy mają na swoim koncie 36 zwycięstw i 29 porażek. Zestawiając obok nich Lakers, mających bilans 30-34, gołym okiem widać, że strata Kalifornijczyków jest już naprawdę spora. Tym bardziej, że zamiast z meczu na mecz grać lepiej, ekipa z LA prezentuje się po prostu coraz słabiej.
Czytaj także: LeBron i Lakers coraz dalej od play-offs
W ostatnich 12 spotkaniach, aż 9-krotnie schodziła ona z parkietu w przegranej roli. A należy mieć na uwadze przede wszystkim to, że właśnie nadchodzi kluczowy moment jeśli chodzi o kwestie awansu do najlepszej ósemki. Informacja o nadchodzącym końcu Waltona w Lakers pochodzi od Marca Steina z NY Timesa, który podkreślił, że takie właśnie pogłoski krążą w kręgu trenerskim.
Dotychczas Walton poprowadził drużynę z Los Angeles do łącznego bilansu 91-136, jednak tym razem chyba każdy z kibiców klubu liczył chociażby na wywalczenie awansu co najmniej do fazy play-off. W końcu nie po to zatrudnia się przed sezonem samego LeBrona Jamesa, aby obejść się smakiem. Wiele jednak wskazuje, że właśnie to pozostanie fanom Lakers po sezonie zasadniczym, a sam LBJ po raz pierwszy od kilkunastu lat będzie miał wolne już w pierwszej połowie kwietnia.
Czytaj także: "Złe" spojrzenie Trae'a Younga
ZOBACZ WIDEO Sven Hannawald: Gdyby w Seefeld wygrał Niemiec, nie wiedziałbym, czy mam się cieszyć, śmiać, czy płakać