Bostic i Florence: o dwóch takich, co ograli Stelmet. "Chcemy zatańczyć na koniec sezonu"

Newspix / Piotr Matusewicz / Na zdjęciu: James Florence (z lewej) i Josh Bostic
Newspix / Piotr Matusewicz / Na zdjęciu: James Florence (z lewej) i Josh Bostic

Josh Bostic i James Florence byli głównymi postaciami meczu na szczycie Energa Basket Ligi. Zawodnicy Arki Gdynia poprowadzili drużynę do zwycięstwa nad Stelmetem Eneą BC 78:65. Obaj zdobyli prawie 75 procent punktów całego zespołu!

- Bostic i Florence zagrali rewelacyjne zawody. Nie byliśmy odpowiednio agresywni w obronie, nie znaleźliśmy sposobu na ich powstrzymanie - przyznaje Michał Sokołowski, skrzydłowy Stelmeut Enei BC Zielona Góra.

Aż trudno uwierzyć w to, że duet Amerykanów: Josh Bostic i James Florence zdobył prawie 75 procent punktów całego zespołu z Gdyni.
Bostic trzymał Arkę w grze przez trzy pierwsze kwarty, w których zdobył 29 oczek z 45 całej drużyny. Koledzy z drużyny konsekwentnie dogrywali mu piłkę, a on wiedział, co z nią zrobić.

Amerykanin udowodnił, że jest graczem wszechstronnym, który potrafi zdobywać punkty na różne sposoby. Rzucał z dystansu, półdystansu, a także mijał rywali i punktował spod kosza. Dał popis swoich nieprzeciętnych umiejętności. W tym momencie to główny kandydat do tytułu MVP fazy zasadniczej.

- Zagrałem dobre zawody, ale kluczem do zwycięstwa w tym meczu była świetna defensywa. Zagraliśmy twardo i agresywnie od pierwszej do ostatniej minuty. To była najlepsza obrona w tym sezonie - twierdzi Bostic.

ZOBACZ WIDEO "Druga polowa". Kto w ataku reprezentacji? "Jeśli Jerzy Brzęczek nie śpi, to mu z tym dobrze"

W czwartej kwarcie ożywił się Florence. Amerykanin w cztery i pół minuty zdobył 17 punktów, a po serii 14:0 Arka prowadziła już 69:55. Rywale nie mieli pomysłu na jego zatrzymanie, mimo że gdynianie konsekwentnie grali tę samą zagrywkę. Kodi Justice źle odczytywał te sytuacje, chodząc pod zasłoną stawianą przez Adama Łapetę. To skrzętnie wykorzystywał Florence, który nie potrzebuje dużo miejsca i czasu na oddanie rzutu.

- Arka tę samą zagrywkę wykonała sześć razy i za każdym razem była skuteczna. To na takim poziomie nie może się zdarzać - twierdzi trener Igor Jovović.

- Powtórzę jeszcze raz: defensywa była kluczem do zwycięstwa. Nie moje czy Jamesa popisy w ataku, ale świetna obrona. Zatrzymaliśmy ofensywny zespół Stelmetu na 65 punktach. To świadczy o dobrze wykonanej pracy. Na tym musimy bazować w kolejnych meczach - podkreśla Bostic, który w środowym meczu otrzymał od trenera Przemysława Frasunkiewicza opaskę kapitana.

- Dziękuję trenerowi za takie wyróżnienie, ale naszym kapitanem jest Krzysztof Szubarga. Czekamy na jego powrót - mówi Amerykanin, dla którego był to drugi mecz po przerwie wymuszonej kontuzją. Bostica zabrakło w Pucharze Polski, w którym osłabiona Arka doszła aż do finału. Tam uległa Agred BM Slam Stali 74:77. Koszykarz był wtedy obecny na meczu, wraz z Filipem Dylewiczem przyjechali do Warszawy dopingować kolegów.

- To było frustrujące oglądać zwycięstwo rywali, zwłaszcza, gdy nie mogłem wejść na parkiet i pomóc drużynie. Oni wtedy zatańczyli po wygranej. My chcemy zatańczyć w czerwcu. Taki jest plan - zapowiada Josh Bostic.

Arka po pokonaniu Stelmetu Enei BC (78:65) w hicie 21. kolejki została nowym, samodzielnym liderem Energa Basket Ligi. Gdynianie w tym sezonie przegrali tylko trzy spotkania. Zielonogórzanie mają na swoim koncie jedną porażkę więcej.

Zobacz także: Arka - Stelmet. Frasunkiewicz mówi o swobodzie i wolności w ataku, Jovović odpowiada: Mamy inny profil drużyny

Komentarze (1)
avatar
Stelmet666
9.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A i tak w Zielonej znowu was zjemy