[tag=28089]
Tomasz Kędziora[/tag] w niedzielę zagrał w meczu Polska - Łotwa (2:0, relacja TUTAJ), trzy dni wcześniej wystąpił w wygranym przez Biało-Czerwonych spotkaniu z Austrią (1:0, relacja TUTAJ), natomiast we wtorek pojawił się w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego na hicie Energa Basket Ligi.
Obrońca reprezentacji Polski oglądał na żywo mecz Stelmet Enea BC Zielona Góra - Polski Cukier Toruń. Miejscowi kibice przywitali go sporą porcją braw i wykrzyczeli jego nazwisko. - Po kadrze przyjechałem do Zielonej Góry, przy okazji kolega zaprosił mnie na mecz Stelmetu. Był bardzo ciekawy - stwierdził Kędziora.
Trzeba przyznać, że z wyborem spotkania piłkarz Dynama Kijów trafił w dziesiątkę. Czołowe drużyny Energa Basket Ligi stworzyły świetne widowisko, a o końcowym rezultacie zadecydował dopiero szalony rzut Roba Lowery'ego, który po odbiciu od tablicy wpadł do obręczy Stelmetu.
- Szkoda, że w ostatniej akcji koszykarz z Torunia rzucił szaloną trójkę. Mimo tego było super emocje i świetne widowisko - powiedział Kędziora, którego wizyta w Zielonej Górze nie była dziełem przypadku.
Właśnie w Zielonej Górze, w miejscowym UKP, Kędziora rozpoczął swoją piłkarską karierę. Latem 2010 roku przeniósł się do Lecha Poznań, skąd siedem lat później trafił do Dynama Kijów.
W tym sezonie Kędziora zagrał w 34 spotkaniach zespołu ze stolicy Ukrainy, strzelając w nich cztery bramki i notując cztery asysty.
ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Skrajne oceny występów Piotra Zielińskiego. "Wymagamy od niego więcej"