EBL: koncertowa gra HydroTrucku Radom w czwartej kwarcie dała zwycięstwo nad TBV Startem Lublin

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: koszykarze i sztab szkoleniowy HydroTrucku Radom
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: koszykarze i sztab szkoleniowy HydroTrucku Radom

Świetna postawa HydroTrucku Radom w czwartej kwarcie meczu z TBV Startem Lublin dała podopiecznym Roberta Witki zwycięstwo 87:79 w ostatniej kolejce Energa Basket Ligi. Aż 32 punkty zdobył Carl Lindbom.

Mecz w Hali MOSiR-u w Radomiu rozpoczął się po myśli TBV Startu Lublin, który objął prowadzenie 4:0 po zagraniach Mateusza Dziemby i Devonte Upsona. HydroTruck z nawiązką odrobił jednak straty po lay-upie Jarvisa Williamsa i "trójce" Filipa Zegzuły. Koncertowa gra Amerykanina pozwoliła gospodarzom kontrolować przebieg wydarzeń na parkiecie w premierowej kwarcie meczu.

Jeszcze przed połową drugiej części goście wyszli na prowadzenie. Duża była w tym zasługa Marcina Dutkiewicza, który wykorzystał oba rzuty osobiste, a kilkadziesiąt sekund później poprawił celną próbą z dystansu (23:25). Następnie trwała wyrównana walka kosz za kosz, lecz na nieco ponad dwie minuty przed zejściem do szatni doświadczony zawodnik drużyny z Lublina ostudził zapędy miejscowych, trafiając zza linii 6,75 m już po raz trzeci.

Zobacz także: Energa Basket Liga. Anwil - Stal. Mistrz Polski bez Sobina, ale... z nowymi trybunami

Po zmianie stron przyjezdni kontynuowali dobrą grę, wykorzystując sporą liczbę pudeł rywali. Sami dzielnie i zaciekle bronili swojego kosza, a aktywnie w zdobywanie punktów włączył się Anton Gaddefors, mający niedzielnego popołudnia dobrze ustawiony celownik w rzutach "za trzy".

W czwartej kwarcie HydroTruck dał popis swoich możliwości. Pozwolił zdobyć przeciwnikom jedynie 11 "oczek", a sam uzbierał ich 24. Praktycznie wszystkie zdobyli Carl Lindbom, Obie Trotter i Williams. Goście pudłowali na potęgę, ale nie mieli też za bardzo pomysłu na powstrzymanie rozpędzonych gospodarzy i konstruowanie własnych akcji.

Radomianie zagrali bardzo zespołowo, notując aż 27 asyst, przy 20 takich zagraniach Startu. Byli bardzo skuteczni, trafiając 53 proc. rzutów z gry, przy 41 proc. rywali. Klasą dla siebie był Lindbom, który przez ponad 29 minut spędzonych na parkiecie zdobył 32 punkty. Wykorzystał pięć z siedmiu prób "za trzy", ponadto miał siedem zbiórek. O double-double (18 "oczek" i dziewięć zbiórek) "otarł się" Williams.

HydroTruck Radom - TBV Start Lublin 87:79 (22:15, 15:25, 26:28, 24:11)

HydroTruck: Lindbom 32, Williams 18, Trotter 13, Mielczarek 12, Zegzuła 7, Piechowicz 3, Wall 2, Bogucki 0, Tyszka 0, Neal 0.

Start: Dutkiewicz 16, Gaddefors 16, Washington 14, Borowski 10, Gospodarek 8, Upson 8, Dziemba 7, Pelczar 0, Mirković 0, Szymański 0.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". VAR największym problemem współczesnej piłki? "Mecz z VAR-em i bez to dwie różne dyscypliny sportu"

Komentarze (9)
avatar
Julian Burek
30.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie jestem przekonany czy gra byla o pietruszke, z wypowiedzi trenera wynika ze propozycja od żydków padla przed meczem ze spojnia. A jakos od tego czasu Joe nie blysnol. Przeciez gdyby wywalcz Czytaj całość
MAciej Rogowski Lublin
28.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
poraz kolejny Lublin nie załapał sie na play-off
Dedek i prezes mowia przed sezonem ze celem sa właśnie playoff
czy nie nadszedł juz czas aby ich za to rozliczyc ? 
avatar
HalaLudowa
28.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Czas na przebudowę drużyny (Startu) 
avatar
HalaLudowa
28.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Dlaczego nie zagrał Joe?