VTB. Igor Jovović: Świetne, choć trudne doświadczenie. Nie było czasu na odpoczynek

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: mecz Stelmet - Avtodor. Darko Planinić (w zielonym stroju)
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: mecz Stelmet - Avtodor. Darko Planinić (w zielonym stroju)

- To było świetne, choć trudne doświadczenie - mówi Igor Jovović, podsumowując ten sezon ligi VTB w wykonaniu Stelmetu Enei BC Zielona Góra. Polski zespół w międzynarodowych rozgrywkach zajął 12. miejsce.

W ostatnim spotkaniu obecnego sezonu ligi VTB Stelmet Enea BC Zielona Góra uległ we własnej hali Uniksowi Kazań, przegrywając 73:82. Mimo wszystko drużyna Igora Jovovicia pozostawiła po sobie dobre wrażenie, bo Rosjanie to przecież druga siła całych rozgrywek, zaraz za CSKA Moskwa.

- Myślę, że zagraliśmy blisko naszego maksimum. Przez 35 minut dotrzymywaliśmy kroku Uniksowi, ale gdy w drugiej połowie rywale wzmocnili obronę, zaczęły się nasze problemy. Na pewno z tego spotkania możemy wyciągnąć wiele pozytywów, przede wszystkim podejście do zawodów ze strony każdego z zawodników - stwierdza Jovović.

Zobacz: Liga VTB zahartowała Stelmet Eneę BC. To ma dać efekt w play-off EBL

Koniec końców Stelmet Enea BC w debiutanckim sezonie w lidze VTB wygrał pięć z 26 spotkań, w tabeli plasując się na 12. miejscu. Gorzej spisały się tylko BC Tsmoki Mińsk i Parma Basket Perm.

ZOBACZ WIDEO Kapitalny gol Nainggolana i przełamanie Ronaldo. Ogromne emocje w hicie Serie A! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Biorąc pod uwagę wymagający terminarz i bardzo trudne podróże, jestem zadowolony z faktu, że nie zajęliśmy dwóch ostatnich miejsc w lidze VTB. A przecież byliśmy beniaminkiem, bez respektu ze strony ligi i sędziów. Myślę, że zaprezentowaliśmy się solidnie. To było świetne, choć trudne doświadczenie - komentuje Jovović.

Zobacz: Znamy szczegółowy terminarz ćwierćfinałów Energa Basket Ligi

Nie da się ukryć, że rywalizacja w VTB kosztowała zielonogórzan mnóstwo sił. To jednak ma zaprocentować w play-off Energa Basket Ligi. - Dzień przed meczem z Uniksem śmiałem się z moim asystentem, że w końcu możemy wziąć jeden dzień wolnego, zjeść lody, wypić kawę. Przez 4-5 miesięcy byliśmy w ciągłym rytmie meczowym, cały czas podróżowaliśmy - przyznaje Jovović.

Źródło artykułu: