Torunianie zamknęli serię półfinałową Energa Basket Ligi w trzecim meczu, w hali CRS pokonując Stelmet Eneę BC Zielona Góra 86:81 (relacja TUTAJ). - To było bardzo zacięte spotkanie, walczyliśmy do ostatnich sekund. Mieliśmy pewne przestoje, słabsze fragmenty i to w konsekwencji sprawiło, że Polski Cukier odskakiwał na dwucyfrową przewagę. Później trudno było ich dogonić - stwierdza Przemysław Zamojski.
Kluczowa dla losów meczu numer trzy była druga kwarta, wygrana przez Polski Cukier Toruń 30:15. W drugiej połowie drużynie Igora Jovovicia nie udało się odrobić strat. - Znów w nasze szeregi wkradły się straty, podawaliśmy prosto w ręce, a później pozwaliśmy zdobywać punkty z kontrataku - tłumaczy reprezentant Polski.
EBL. Michał Sokołowski: Trudno przegonić rywala, który rzuca trzy razy więcej wolnych
- Jest nam bardzo smutno, że ta seria już się skończyła. Polski Cukier był jednak lepszy i zasłużenie wygrał tę serię. Jest przykro, bo drugi rok z rzędu odpadamy w półfinale. To na pewno nie jest miłe uczucie. Ale sezon się jeszcze nie skończył, jest jeszcze walka o brązowy medal. Zrobimy wszystko, by brąz był w Zielonej Górze - zapewnia Zamojski.
W dwumeczu o brązowy medal Stelmet Enea BC Zielona Góra zagra z przegranym drugiej półfinału: Anwilem Włocławek lub Arką Gdynia.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Dariusz Mioduski zaskoczył wypowiedzią. "To zaklinanie rzeczywistości"