- Zatrzymanie Filipa było dla nas oczywistością - przekonuje Piotr Kardaś, prezes HydroTrucku Radom. Kontrakt podpisany został na najbliższy sezon z opcją przedłużenia na kolejny.
Filip Zegzuła ma za sobą trudny sezon, w którym borykał się z kontuzją kręgosłupa. Wykurował się na najważniejsze mecze, a rozgrywki zakończył ze średnimi na poziomie 5,1 punktu, 2,9 zbiorki i 1,9 asysty na mecz. Kontuzja wyeliminowała go z 15 spotkań w minionych rozgrywkach.
Zobacz także. EBL. Mateusz Dziemba nadal będzie walczył o play-off dla TBV Startu Lublin
Zawodnik, który jest rodowitym radomianinem, nie chciał ruszać się z domu. Dostrzega też w tym właściwą drogę na rozwój swojej sportowej kariery. - Widzę w HydroTrucku szansę na rozwój - przekonuje.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Tomasz Frankowski europarlamentarzystą. "Ma cechy, których politykom brakuje"
- Kiedy pojawiła się opcja przedłużenia kontraktu do uzgodnienia pozostały tylko szczegóły. Negocjacje nie były trudne. Mam nadzieję, że przyszłość przyniesie korzyści obu stronom - dodaje.
Zegzuła nie będzie miał łatwo o minuty, ale rywalizacja może mu tylko pomóc w rozwoju. Dlaczego? Na "jedynce" zostaje jeden z najlepszych w swoim fachu w Energa Basket Lidze Obie Trotter, a do klubu sprowadzono ze Spójnii Stargard Rodericka Camphora, który również może grać jako rozgrywający.
Zobacz także. EBL. Roderick Camphor zostaje w Polsce, ale opuszcza Spójnię Stargard
Z pozostania 25-latka zadowolony jest też trener. - Jestem zadowolony, że zostaje. Wszyscy widzieliśmy jak bardzo jest nam w stanie pomóc. Zawsze ma coś do zaoferowania zespołowi i zawsze w pierwszej kolejności myśli o dobru zespołu - ocenia Robert Witka.