EBL. Brązowy medal motywacją dla Stelmetu Enei BC. "Chcemy wyjść z twarzą"

Newspix / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Stelmet Enea BC Zielona Góra
Newspix / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Stelmet Enea BC Zielona Góra

Celem było mistrzostwo Polski i powrót na szczyt. Klęska w półfinale z Polskim Cukrem pokrzyżowała plany Stelmetowi, który jest teraz o krok od zdobycia brązowego medalu. - To szansa, żeby wyjść z tego sezonu z twarzą - mówi Adam Hrycaniuk.

Przed sezonem Janusz Jasiński deklarował walkę o mistrzostwo Polski i powrót na szczyt w Energa Basket Lidze. - Celujemy w piąty tytuł - mówił właściciel klubu z Zielonej Góry.

W sezonie zasadniczym Stelmet Enea BC niczego wielkiego nie pokazał. "Wielkich fajerwerków nie było, ale za to bardzo równo i stabilnie" - tak eksperci opisywali występy czterokrotnych mistrzów Polski.

Weryfikacja miała przyjść w play-off. W ćwierćfinale zielonogórzanie w czterech spotkaniach odprawili z kwitkiem MKS Dąbrowa Górnicza. W półfinale nie mieli już nic do powiedzenia w starciu z Polskim Cukrem. Stelmet przegrał 0:3. Podopieczni Igora Jovovicia nie umieli znaleźć sposobu na pokonanie świetnie dysponowanych rywali i tym samym została im walka o brąz.

ZOBACZ WIDEO Czy Witold Bańka podałby rękę dopingowiczom? "Sportowiec złapany na dopingu to oszust"

Zobacz także: EBL. Tomasz Śnieg zdradza sposób na ogranie Anwilu Włocławek

- Nie ma co ukrywać, że pierwsze dwa-trzy dni po meczu były dla nas trudne pod względem fizycznym i mentalnym. Musieliśmy dojść do siebie. Przerwa między półfinałem a meczami o brązowy medal była jednak na tyle długa, że spokojnie wróciliśmy do formy. Chcieliśmy się podnieść mentalnie po tej porażce z Polskim Cukrem. Gładko z nimi przegraliśmy, w żadnym z meczów nie nawiązaliśmy równorzędnej walki z rywalem - przyznaje środkowy Adam Hrycaniuk.

Złota nie będzie, ale to nie koniec sezonu. Zawodnicy bardzo poważnie podeszli do walki o brązowy medal. W pierwszym spotkaniu zielonogórzanie wygrali z Arką Gdynia aż 95:77. - Dla nas takie mecze mają sens. To dalej gra o medal i szansa, żeby z tego wszystkiego wyjść z twarzą. Byliśmy dobrze zmobilizowani - przekonuje reprezentant Polski.

- Zależało nam na tym, by dobrze zaprezentować się przed naszymi kibicami. Oni nas wspierali przez cały sezon i zasługują na szacunek. Nie mogliśmy wyjść na boisku i niczego nie pokazać. To byłoby nie w porządku wobec nich. Brąz jest odpowiednią motywacją - twierdzi trener Igor Jovović.

W piątkowym spotkaniu zielonogórzanie wykorzystali swoje przewagi. Pod koszem rządził Darko Planinić, który skompletował solidne double-double. Duży wkład w sukces mieli też rozgrywający Markel Starks (22 punkty i 7 asyst) i Łukasz Koszarek (15 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst).

- W drugiej połowie znalazłem odpowiednią piątkę i wtedy znacząco przyspieszyliśmy. Nasza gra mogła się się podobać - dodaje Czarnogórzec.

18 punktów to ogromna przewaga, ale nikt w Zielonej Górze nie popada z tego powodu w samozachwyt. - Nie wieszajmy jeszcze medali. Dobrze wiemy, jaką koszykówkę gra Arka. Tutaj wszystko jest jeszcze możliwe - tłumaczy Hrycaniuk.

Rewanż w walce o brązowy medal mistrzostw Polski zostanie rozegrany w poniedziałek w Gdyni. Początek meczu o godzinie 20:30.

Zobacz także: EBL. Arka Gdynia daleko od brązu. Przemysław Frasunkiewicz o porażce ze Stelmetem: Po przerwie umarliśmy

Komentarze (20)
avatar
Stelmet_Falubaz
1.06.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Kiedy sędziowie przestrzegają przepisy i gra nie przypomina zapasów to Stelmet nagle bez problemu wygrywa mecz!? 
avatar
kiks
1.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Miała w tym sezonie być drużyna ambitnie walcząca o każdy centymetr parkietu a ... została wielokrotnie znokautowana w lidze rosyjsko-niewiadomo jakiej. W naszej lidze trener nie powalał, ale t Czytaj całość
avatar
fazzzi
1.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A kto ma trenować Ratiopharm Ulm...? bo coś misie o uszy obiło... 
avatar
wąż
1.06.2019
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Wam już żaden medal nie pomoże.To co wy robicie od kilku sezonów to jakaś pomyłka....Rozgonic ta bande emerytow wraz z generałem na czele