- Musimy wrócić do dobrego rytmu, którego kompletnie nie mieliśmy w drugim spotkaniu - przekonuje Tomasz Śnieg, rozgrywający Polskiego Cukru.
Podopieczni Igora Milicicia mieli pełną kontrolę w drugim spotkaniu finałowym, pokonując Polski Cukier 89:78. Śnieg podkreśla, że on i jego koledzy popełnili za dużo błędów w obronie.
Zobacz także: EBL. Anwil - Polski Cukier. Michał Michalak: Nasza obrona wybija rywali z rytmu
- Przegraliśmy za dużo pojedynków w obronie. Zawiodła komunikacja. Za często dochodziło do sytuacji, że mały zawodnik nie porozumiał się z wysokim graczem. Anwil to skrzętnie wykorzystywał i zamieniał na łatwe punkty. Rywale mają dużo strzelców, a na dodatek dobrze grają indywidualnie - ocenia rozgrywający Twardych Pierników.
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Brzęczek zdecydowanie o najbliższych spotkaniach. "To nie czas na eksperymenty"
Anwil grał pewnie, odczytywał zamiary toruńskiego zespołu, który w wielu fragmentach meczu był całkowicie bezradny. W ogóle nie było widać przewagi pod koszem, a to przecież miał być główny atut Polskiego Cukru w starciu z Anwilem. W sobotnim spotkaniu obie drużyny spod kosza zdobyły tę samą liczbę punktów (po 32).
- Widać, że trenerzy Anwilu odrobili pracę domową. Przy każdym zagraniu pod kosz momentalnie było podwojenie. A wtedy trudno cokolwiek dobrego zrobić - przyznaje.
Śnieg po pierwszym meczu wymieniał cztery elementy, które są kluczowe do pokonania Anwilu: "czujność, koncentracja, czytanie obrony i odważna gra." One kompletnie nie zagrały w drugim spotkaniu. - Graliśmy w ten sposób, w jaki Anwil chce, czyli wszerz boiska, mało agresywnie i zbyt bojaźliwie. Musimy atakować pierwszą linię obrony i tym samym szukać otwartych zawodników na obwodzie lub pod koszem - ocenia.
W serii jest 1:1, ale wydaje się, że mentalną przewagę mają włocławianie, którzy zaczynają łapać swój rytm. Na ich korzyść przemawia fakt, że teraz rywalizacja przenosi się do Hali Mistrzów. Śnieg zapowiada, że zespół we Włocławku pokaże się z lepszej strony.
- Jestem przekonany, że będziemy gotowi i pokażemy się z lepszej strony. Jedziemy do Włocławka po co najmniej jedno zwycięstwo - zaznacza polski rozgrywający.
Trzeci mecz finałowej serii zaplanowano na wtorek 4 czerwca - początek meczu numer trzy o godzinie 17:30.
Zobacz także: Finał EBL. To był inny Anwil Włocławek. Odpowiedź godna mistrza