[b]
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Czy prawdą jest, że to Stelmet wykorzystał opcję w kontrakcie i zrezygnował z pana usług na kolejny sezon?[/b]
Michał Sokołowski, były koszykarz Stelmetu Enei BC Zielona Góra: Oficjalnie mogę potwierdzić, że to klub ze mnie zrezygnował.
Był pan tym faktem zaskoczony?
Trochę na pewno, choć mogłem spodziewać się tego, że taka sytuacja nastąpi.
ZOBACZ WIDEO: Wielki projekt Lewandowskiego. "Chciałbym, żeby pierwszy taki obiekt ruszył za dwa - trzy lata"
Jak wyglądało samo pożegnanie?
Wszystko zostało mi przedstawione w sposób akceptowalny. Nie będę miał nic za złe Stelmetowi. Taką podjęli decyzję i ją w pełni uszanowałem.
Czy pana przypadek jest podobny do Kamila Łączyńskiego? W ostatnim możliwym dniu klub wykorzystał opcję w kontrakcie?
Trochę wcześniej ustaliliśmy już warunki rozwiązania kontraktu, więc nie było to zrobione za "pięć dwunasta".
Zobacz także: EBL. Zaczyna się dziać w Toruniu. Bartosz Diduszko zostaje, Sebastian Machowski ma być trenerem!
Jak ten sezon będzie pan wspominał?
Jeżeli chodzi o klub, ludzi tam pracujących i miasto, to będę miał same dobre wspomnienia. Gra? Trudno o dobre wspomnienia, skoro nic nie udało się wygrać.
Początek miał pan znakomity, ale później trochę pan obniżył loty. Czym było to spowodowane?
Wydaje mi się, że poniekąd wynikało to z tego, jakie zmiany zaszły w drużynie w trakcie sezonu. Odszedł Boris Savović. Później do pełni zdrowia doszedł Darko Planinicić. Styl tych dwóch graczy był na tyle odmienny, że nie umiałem się do tego dopasować.
A jak trener Igor Jovović? Czy w ogóle będzie pan o nim pamiętał czy chce jak najszybciej wymazać współpracę z tym szkoleniowcem?
Nigdy nie wiesz, co przyniesie jutro (śmiech) Czy będę go dobrze czy źle wspominał, to nie chcę o tym mówić, ale na pewno... będę o nim pamiętał.
Wiemy, że klub nie regulował zawodnikom pieniędzy na czas. Jak to na pana wpływało na co dzień? Myślał pan o tym na treningach czy w trakcie meczów?
Poza boiskiem jestem osobą cierpliwą i zdaję sobie sprawę z tego, że w klubach dzieją się różne sytuacje. Rozumiem, że trzeba czasami poczekać na pieniądze. Czekam grzecznie, na nic nie naciskam. Choć czasami jest taki okres, że czeka się 1-2 tygodnie i nie ma żadnej odpowiedzi ze strony klubu. Myśli się o tym, ale jak przychodzi mecz, to ja odkładam te myśli na bok i skupiam się na grze. Nie jest tak, że jak są zaległości, to gram gorzej. Nie ma to na mnie wpływu.
Czy z klubem doszliście już do porozumienia w sprawie zaległości?
Wiem, że w tej sprawie trwają jeszcze rozmowy z klubem.
Co dalej z panem? Czy prawdą jest, że prowadzi pan rozmowy z Anwilem Włocławek?
Prawdą jest, że rozmawiałem z trenerem Igorem Miliciciem.
Będziecie współpracować?
Raczej nie.
To w takim razie wyjazd zagraniczny?
Bardzo bym chciał. Agent mocno nad tym pracuje. Prowadzi już pewne wstępne rozmowy. Ja jednak nie spieszę się z decyzją, bo w tym momencie skupiam się na narodzinach syna. Jestem rozdarty między sprawami osobistymi a kontraktowymi.
Jest zainteresowanie?
Pewne mógłbym już coś podpisać, ale na razie cierpliwie czekam na rozwój wydarzeń.
Zobacz także: Radosław Piesiewicz, prezes PZKosz: Odmowa gry w kadrze? Zawodników mogą czekać przykre konsekwencje