- Chciałem wszystkich poinformować, że kończę moją przygodę z koszykówką. Złożyło się na to wiele przemyśleń, a bezpośrednią przyczyną były moje liczne kłopoty ze zdrowiem. Nie jest to jednak w 100 procentach smutna wiadomość, bo coś się kończy, ale też coś się zaczyna - poinformował kibiców Enea Astorii Bydgoszcz jej wychowanek, kończący właśnie sportową karierę Jakub Dłuski.
- Kuba zostaje z nami, bo nie wyobrażaliśmy sobie innego scenariusza. Będzie się od teraz realizował w roli trenera. Przed nim więc nowe wyzwania. Jesteśmy przekonani, że dzięki doświadczeniu i wiedzy, które posiada, będzie mógł zaangażować się w rozwój naszych młodych zawodników - dodał z kolei prezes "Asty", Bartłomiej Dzedzej.
32-letniego zawodnika bez cienia wątpliwości nazwać można jednym z najlepszych podkoszowych ostatniej dekady w I lidze. W trakcie gry na zapleczu ekstraklasy zawsze grał o najwyższe cele. Świadczy też o tym fakt, że ma na swoim koncie aż cztery wywalczone awanse.
Pierwszy miał miejsce w sezonie 2010/11 z ŁKS-em Łódź. Następnie powtórzył ten wyczyn w Polfarmexie Kutno i Mieście Szkła Krosno, a całą swoją karierę spiął piękną klamrą, awansując do Energa Basket Ligi ze swoim macierzystym klubem, czyli bydgoską Astorią w zakończonym niedawno sezonie. W swojej karierze wielokrotnie walczył jednak z kontuzjami i to właśnie przez nie, nie zdołał na stałe zadomowić się w ekstraklasie, w której jeśli już występował, radził sobie całkiem nieźle.
Tomasz Ochońko zostaje w I lidze. Zamienił Leszno na Opole >>
Na najwyższym krajowym szczeblu rozegrał dwa sezony - za każdym razem po awansie. W ŁKS-ie notował średnio po 10,6 punktu i 8,1 zbiórki, zaś w Mieście Szkła 7,7 pkt. i 5,8 zb. Takie samo podejście miał również w Kutnie, ale zdołał wówczas rozegrać zaledwie trzy mecze, bowiem znać o sobie dały mu wspomniane kontuzje.
Przed rozgrywkami 2018/19, po dziesięciu latach, Dłuski powrócił do grodu nad Brdą, aby wspomóc klub, którego jest wychowankiem. I choć Enea Astoria nie miała w planach wywalczenia natychmiastowego awansu, sztuka ta udała jej się od razu po powrocie "Buby" do domu.
Swój ostatni w karierze sezon, podkoszowy zakończył ze statystykami rzędu 10 punktów i 6 zbiórek. Jego całkiem mocną bronią stały się także rzuty trzypunktowe, które wykorzystywał z blisko 35-procentową skutecznością, czym nieraz zaskakiwał swoich rywali.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski dla WP SportoweFakty: Szansa na medal na wielkim turnieju jest znikoma, ale chcemy dać Polakom radość i dumę
W takim razie - wszystkiego tylko dobrego na nowej drodze życia :), dużo zdrowia przede wszystkim.
I, jeśli Bestia ;) zostanie w Astorii na przyszły sezon, proszę, Panie Kubo, docisnąć Czytaj całość