Drew Brandon po raz pierwszy zaprezentował się kibicom w Polsce w sezonie 2017/18. W trakcie rozgrywek dołączył do Czarnych Słupsk i z miejsca stał się liderem drużyny. W 16 meczach notował średnio 11,6 punktu. Ekipa z Pomorza zmuszona była wycofać się rozgrywek z powodów finansowych.
Brandon musiał szukać sobie nowego pracodawcy. Trafił do fińskiego Kouvotu Kouvola. Po rocznej przerwie wrócił do polskiej ligi i podpisał kontrakt z AZSem Koszalin. W nowym klubie radził sobie bardzo dobrze i mimo problemów finansowych, obwodowy był kluczową postacią w układance AZS.
Czytaj także: Piotr Renkiel, trener reprezentacji Polski: Zbierają się łzy, gdy mówię o brązie na MŚ
- Podoba mi się, że trener (Marek Łukomski) jest konkretny. Umie nas zmotywować. W szatni jest dużo energii i pewności siebie - mówił nam w trakcie rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski nie patyczkuje się. "Szkolenie jest na niskim poziomie"
Brandon wyrobił sobie w Polsce bardzo solidną markę. Mocno zabiegała o niego Legia Warszawa, z którą podpisał roczny kontrakt. Amerykaninowi zależało także, aby trafić do klubu stabilnego finansowo.
- Jestem bardzo wdzięczny za szansę jaką otrzymałem od Legii. W Warszawie będę mógł rywalizować o wysokie cele w polskiej lidze oraz grać w europejskich pucharach. Legia z roku na rok robi postępy, staje się coraz lepszym klubem - też chcę być coraz lepszy i wierzę, że w Warszawie będzie to możliwe - tłumaczył dla Legiakosz.com.
Zobacz także: Polfarmex Kutno może jednak zagrać w I lidze
Amerykanin będzie razem z Sebastianem Kowalczykiem odpowiedzialny za kreowanie
gry Legii. - Od zawsze byłem rozgrywającym, ale też jestem w stanie zagrać skutecznie bez piłki. Myślę, że ten element w ostatnim czasie mocno poprawiłem – przyznał Brandon w poprzednim sezonie.