EBL. Stal ma grać szybko i fizycznie. Przemysław Żołnierewicz zapowiada: Stać mnie na dużo więcej

- Za mną średni sezon. Stać mnie na dużo więcej. Bardzo mocno przepracowałem wakacje. Cieszę się, że będę pracował z trenerem Winnickim. Nasz styl gry będzie oparty na szybkości i fizyczności. To mi bardzo odpowiada - mówi Przemysław Żołnierewicz.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Przemysław Żołnierewicz Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz/BM Slam Stal / Na zdjęciu: Przemysław Żołnierewicz
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: W skali szkolnej miniony sezon oceniłby pan na...?

Przemysław Żołnierewicz, koszykarz Arged BM Slam Stali: To był średni sezon, zarówno pod względem drużynowym, jak i indywidualnym. Wystawiłbym sobie... (chwila zastanowienia - dop. red.) "3+" lub "4-". Nie będę ukrywał, że moje własne oczekiwania były znacznie większe. Przeplatałem dobre mecze z kiepskimi występami. Nie tak to sobie wszystko wyobrażałem.

Była analiza w domowym zaciszu? Jeśli tak, to dlaczego miniony sezon nie poszedł po pana myśli?

Ja tak naprawdę po każdym tygodniu w sezonie robię taką analizę. Myślę o tym, jak wyglądałem pod względem fizycznym w ostatnich siedmiu dniach, jak się czułem na treningach i na meczu. Po sezonie też o tym myślałem tak globalnie, ale jestem zdania, że wnioski należy wyciągać na bieżąco. Wakacje przepracowałem bardzo solidnie, czuję się znakomicie, dawno tak dobrze nie wyglądałem pod względem fizycznym. Chciałbym, żeby taki stan utrzymał się w trakcie rozgrywek.

Zobacz także: EBL. Szymon Szewczyk: Gwiazdy są na papierze. Każdego traktuję tak samo

Jak pan w takim razie przepracował wakacje?

Jestem pod opieką bardzo dobrego specjalisty, z którym kontynuuję współpracę już od kilku lat. Skupiliśmy się głównie na tym abym zmienił trochę moją mechanikę rzutu. Do tego trenując na hali skupiałem prawie cała uwagę na tym elemencie. Czuję się swobodnie przy bieganiu, oddawaniu rzutów. Mam nadzieję, że tak zostanie.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Borussia M'gladbach - RB Lipsk: fantastyczny hat-trick Wernera! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]


No właśnie. Co z tym rzutem? Ostatnio było fatalnie.

Myślę, że ten rzut to po części wina tej nieprawidłowej ruchomości. Byłem mocno pospinany, brakowało swobody i luzu przy oddawaniu rzutów. Teraz czuję się znacznie lepiej, co ma przełożenie na rzut. Widzę poprawę.

Skuteczność z dystansu na poziomie 28 procent spędza sen z powiek?

Nie myślę o tym. Ta skuteczność była w trakcie sezonu na poziomie 33-34 procent, ale później wpadłem w dołek i te procenty mocno poszły w dół.

Zaczęło się to chyba od meczu... z Arką Gdynia, w którym rywale ostentacyjnie od pana odchodzili na obwodzie.

Już kolejkę wcześniej w Koszalinie była podobna sytuacja. Rywale ostentacyjnie ode mnie odchodzili, chcieli, żebym oddawał jak najwięcej rzutów, a ja wtedy miałem bardzo dobrą skuteczność (3/4). Z Arką po prostu nie miałem dnia, przestrzeliłem siedem rzutów z dystansu. Tak czasami się po prostu dzieje. Wpadłem później w dołek, z którego nie mogłem wyjść.

Fizyczny czy mentalny?

Myślę, że była to kwestia fizyczności. Potrzebowałem trochę czasu, żeby z tego wyjść i się w pełni odkopać. Przeplatałem dobre mecze z kiepskimi. Nie szło to po mojej myśli. Na pewno pojawiła się frustracja. Ale to już za mną. Jestem optymistą i wierzę, że ten sezon będzie znacznie lepszy.

Jak zespół Arged BM Slam Stali zmienił się po dojściu Caspera Ware'a?

Casper to bardzo dobry zawodnik i może gdyby był z nami od początku sezonu, to gra mogłaby wyglądać inaczej. Od jego przyjścia przestaliśmy grać swoją koszykówkę, piłka przestała chodzić w ataku. Oczywiście mieliśmy pozycje, ale większość z nas dość mocno straciła na pewności siebie.

On miał piłkę w rękach, a inni przez to stracili?

Na pewno piłka najczęściej była u niego i Mike'a Scotta. Oczywiście oni posiadają bardzo duże umiejętności ofensywne, ale to nie jest tak, że duet wygrywa i przegrywa mecze, ale cały zespół.

Zawiedliście w play-off?

Tak. Mam takie wrażenie, że po Pucharze Polski przestaliśmy grać zespołową koszykówkę. Końcówka sezonu zasadniczego była takim pomarańczowym światłem ostrzegawczym dla naszej drużyny. Niestety w play-off to wszystko wyszło. Przegraliśmy gładko z Anwilem 0:3.

Zobacz także: EBL. Tony Wroten: Najpierw sukcesy z Anwilem, później powrót do NBA

Zostaje pan w Stali, bo jest chęć udowodnienia czegoś?

Tak. Za mną średni sezon i chcę się poprawić. Stać mnie na dużo lepszą grę. Jakbym miał opuszczać Stal, to chcę pozostawić po sobie lepsze wrażenie. Chęć udowodnienia to jedno, ale ważna była osoba trenera Jacka Winnickiego. Rozmawiałem z wieloma ludźmi i wszyscy na jego temat wypowiadają się bardzo pozytywnie. Trener mnie chciał, widział w drużynie, a dla mnie jest to istotne.

Jego filozofia jest zbieżna z tym, co ma pan najlepszego w swoim arsenale, czyli szybkość, atletyzm i dobra obrona.

Coś w tym jest. Ja w ogóle odnoszę takie wrażenie, że koszykówka zmierza właśnie w tę stronę. Widzę to też po wypowiedziach trenerów, którzy stawiają na mocną, fizyczną grę. Nie jest tajemnicą, że ja jestem znany z tego biegania, obrony i atletycznej gry.

Tego biegania mi trochę w ostatnim sezonie brakowało.

Byliśmy drużyną, która grała bardzo wolną koszykówkę. Trochę przyspieszyliśmy po dojściu Caspera Ware'a, ale mimo tego i tak byliśmy chyba najwolniejszym zespołem w Energa Basket Lidze.

Jak pierwsze wrażenia z pracy z trenerem Jackiem Winnickim? To prawda, że treningi są mocne i intensywne?

Oczywiście trenujemy mocno i intensywnie, ale to jest taki okres, w którym każdy czuje się zmęczonym, trzeba przerobić bardzo dużo elementów taktycznych, a do tego przygotować się fizycznie do sezonu. Trener Winnicki wyselekcjonował takich zawodników, którzy będą mogli grać bardzo szybko i fizyczną koszykówkę i od początku widać, że taki będzie nasz styl gry.

Zapytam przewrotnie: kiedy pan trafi do Polskiego Cukru? To już chyba było trzecie podejście torunian po Przemysława Żołnierewicza.

Wydaje mi się, że tych podejść było więcej (śmiech). Dobre pytanie: kiedy... Być może kiedyś trafię. Trudno powiedzieć. Co roku staram się wybrać, jak najlepszą opcję. Teraz to była Stal, a jak będzie za rok? Tego nie wiem.

Pana portfel ucierpiał ze względu na zmianę przepisu?

Początek okresu transferowego był bardzo dziwny. W klubach byli oburzeni na rozmowy z Polakami. Nie rozumiem takiego podejścia, bo krajowi zawodnicy są bardzo wartościowi, mający duży wpływ na wyniki zespołu. Dwa lata temu udowodniliśmy to w Asseco Gdynia. Zrobiliśmy super robotę, z bilansem 17-15, wygrywaliśmy mecze z samą czołówką tabeli i byliśmy o krok od gry w play-off, Teraz dobrym przykładem był Polski Cukier, który miał tylko trzech obcokrajowców. Jestem przekonany, że Polacy dalej będą odgrywać duże role. Nie będzie tak, że krajowi gracze będą tylko do zadań specjalnych, do łatania dziur po obcokrajowcach.


Zobacz także inne teksty autora

Zobacz także: Sparingi. BM Slam Stal triumfuje w Orbicie, trzecia wygrana ostrowian przed sezonem

Czy Stal z Jackiem Winnickim wróci do strefy medalowej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×