Mistrzostwa świata w koszykówce. 1/4 finału. Wielka sensacja! Francja pokonała USA! Złe wieści dla Polski
W drugiej kwarcie "trójka" Andrew Albicy'ego wyprowadziła Francję na 5-punktowe prowadzenie (27:22), jednak dosłownie kilka chwil później skuteczną akcją 2+1 popisał się Jaylen Brown. W połowie "ćwiartki" obie drużyny zaprezentowały nieco niedokładności tracąc piłkę po jednej i po drugiej stronie. Amerykanie bardzo mocno eksploatowali w ataku Donovana Mitchella, który był wtedy najlepszym strzelcem na parkiecie. Francja z kolei wykorzystywała dobrą dyspozycję oraz przewagę pod koszem Rudy'ego Goberta - jego punkty dały prowadzenie drużynie 36:29, natomiast z dystansu zaczął świetnie trafiać Evan Fournier. "Trójkolorowi" schodzili na przerwę z wynikiem 45:39, jednak mógł być on dla USA zdecydowanie gorszy, gdyby nie wspomniany Mitchell (15 punktów w pierwszej połowie). Fournier oraz Gobert mieli po 13 "oczek", gdzie ten drugi aż 9 z nich zdobył z linii rzutów wolnych.
Czytaj także: MŚ w koszykówce. Anwil już jest mocny. Czeka na przyjazd Sokołowskiego, którym zachwyca się... Gortat
Francuzi bardzo mocno weszli w trzecią kwartę. Jeszcze przed upływem minuty, Nicolas Batum trafił "trójkę" z faulem i dał swojej drużynie najwyższe prowadzenie w meczu (51:41). Amerykanie cały czas grali większość akcji przez Mitchella, jednak dobrze w obronie prezentował się Gobert, który w dwóch kolejnych akcjach wymusił straty, a do tego zbierał ważne piłki w ataku. Ekipa USA zaczęła w końcu grać bardzo agresywnie, co zaczęło przynosić skutki w postaci odrabiania strat.
Najpierw dwa celne rzuty z dystansu oraz akcja 2+1 zniwelowała przewagę Francji do pięciu punktów (57:52), natomiast chwilę później bardzo trudny rzut trafił Brown, a nie do zatrzymania nadal był Donovan Mitchell i Amerykanie mieli już na tablicy remis (60:60). Francuzi ewidentnie stracili swój rytm po osiągnięciu 10 punktów przewagi i to USA rozpoczynała ostatnią kwartę na prowadzeniu (63:66). Mitchell w tym momencie miał na swoim koncie już 29 punktów.
Czytaj także: Mistrzostwa świata w koszykówce. Klasa Japończyków! Zobacz, w jakim stanie zostawili szatnię
Na początku czwartej kwarty Francuzi zmusili USA do spudłowania kilku rzutów z gry, jednak nie potrafili zebrać piłki w defensywie, co doprowadziło do "trójki" Harrisona Barnesa oraz punktów z półdystansu Kemby Walkera (65:72). W jednej z kolejnych akcji sędziowie nie przyznali Francji punktów z faulem w trakcie rzutu, które mogły doprowadzić do remisu, co wyraźnie podrażniło ekipę "Trójkolorowych". Parę minut później to oni znów przejęli kontrolę nad spotkaniem.
Najpierw z dystansu trafił Frank Ntilikina, później celne rzuty mieli Fournier oraz Gobert, a kolejne punkty dołożył Ntilikina i na dwie minuty przed końcem USA była w bardzo ciężkiej sytuacji (82:76). Przewagę do dwóch punktów mógł zniwelować Kemba Walker, jednak bardzo efektownie zablokował go Gobert, a chwilę później na linii rzutów wolnych stanął faulowany Nando De Colo i zamienił je na punkty (84:78). Amerykanie kompletnie nie poradzili sobie w końcówce tego meczu, a szansę na korzystny wynik zaprzepaścił najpierw Khris Middleton, który złapał piłkę będąc na aucie, a następnie Kemba Walker popełniając błąd przejścia przez połowę. Francja skutecznie wykonywała rzuty wolne i wygrała ten mecz 89:79.
Amerykanie przyjechali na ten turniej w mocno okrojonym składzie, jednak wciąż byli jednymi z głównych faworytów do końcowego zwycięstwa. Kolektyw Francji pozbawił ich szansy na trzeci złoty medal z rzędu na MŚ i to "Trójkolorowi" zagrają o końcowy triumf. W półfinale zmierzą się oni z Argentyną, która również sensacyjnie pokonała Serbów.
Wygrana Francji z USA to zła informacja dla Polski. Taki wynik oznacza bowiem, że Biało-Czerwoni stracili szansę na bezpośredni awans na igrzyska olimpijskie w Tokio (na IO pojadą dwie najlepsze reprezentacje europejskie z MŚ). Kadra Mike'a Taylora nadal może jednak uzyskać promocję na IO w turnieju kwalifikacyjnym, który odbędzie się w przyszłym roku.
Francja - USA 89:79 (18:18, 27:21, 18:27, 26:13)
(Fournier 22, Gobert 21, De Colo 18 - Mitchell 29, Smart 11, Walker 10)