EBL. Paulius Dambrauskas po porażce BM Slam Stali: Każdy musi zacząć od siebie

Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz / materiały prasowe BM Slam Stal / Na zdjęciu: Paulius Dambrauskas
Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz / materiały prasowe BM Slam Stal / Na zdjęciu: Paulius Dambrauskas

BM Slam Stal w pierwszym ligowym spotkaniu uległa Enea Astorii Bydgoszcz. To duży cios dla żółto-niebieskich. - Musimy złapać nasz rytm i zacząć grać na naszych warunkach - mówi trener Jacek Winnicki.

BM Slam Stal w niedzielnym meczu nie sprostała roli faworyta. Ostrów Wielkopolski odwiedził ambitny beniaminek z Bydgoszczy, który może namieszać w meczach z czołowymi zespołami, ale wicemistrzowie Polski z 2018 roku powinni zainaugurować sezon w lepszym stylu. Nie miał co do tego wątpliwości ani trener Jacek Winnicki, ani zawodnicy.

Już pierwsze minuty spotkania należały do Astorii. Szybko zrobiło się 35:17 dla podopiecznych Artura Gronka. To okazał się bardzo istotny moment spotkania, BM Slam Stal musiała zostawić na parkiecie wiele sił, aby odrobić straty. To im się co prawda udało, bo "Stalówka" prowadziła nawet 73:65 w czwartej kwarcie, ale finalnie problemy z pierwszej części spotkania odcisnęły swoje piętno na końcowym wyniku. Bydgoszcz triumfowała po dogrywce 94:88.

O złym początku i konsekwencjach mówił po meczu Paulius Dambrauskas: - Chcę przeprosić za naszą postawę. Zaczęliśmy bardzo źle. To nie powinno mieć miejsca, szczególnie u nas w domu. Mieliśmy problemy, chociaż później zniwelowaliśmy dystans i prowadziliśmy, straciliśmy na pewno dużo sił - komentował 27-latek. Litwin zwrócił się też do kibiców ze słowami podziękowania: - Chcę przede wszystkim podziękować naszym kibicom, którzy przyszli do hali i nas wspierali. Czuliśmy ich doping i emocje. Powinniśmy wygrać to spotkanie - dodawał.

- My zaczęliśmy fatalnie, ale szybko wróciliśmy do gry. Tak się czasami zdarza. Mieliśmy osiem punktów przewagi w końcówce i nie potrafiliśmy dowieźć tej przewagi. Zabrakło nam skuteczności na linii rzutów wolnych - osiem spudłowanych takich rzutów. To miał znaczenie - wyliczał trener Jacek Winnicki. - Nie złapaliśmy jeszcze swojego rytmu, musimy ciężko pracować na treningach i zacząć grać na naszych warunkach - dodawał szkoleniowiec.

Czytaj także: Bohater Keith Hornsby. Jego wielki rzut na Ligę Mistrzów. To trzeba zobaczyć! (wideo)

Właśnie pudło z linii w istotnym momencie zaważyło o porażce żółto-niebieskich. Jay Threatt przy stanie 87:89 na 14 sekund przed końcem trafił tylko jeden z dwóch rzutów wolnych. A.J. Walton w następnym posiadaniu Astorii też się pomylił, ale wtedy przy walce o zbiórkę piłka wypadła na aut, a ostatni dotykał jej zawodnik "Stalówki". Michał Chyliński czterema celnymi osobistymi ustalił wynik meczu.

- Przegraliśmy podstawowe rzeczy - w kluczowych momentach pozwoliliśmy rywalom na zbyt wiele. Byli bardziej agresywni, bardziej zaangażowani. Każdy musi zacząć od siebie i wziąć odpowiedzialność za swoją postawę. Ja wiem, że zawiodłem w rzutach wolnych. Wszyscy musimy pracować jeszcze ciężej, podjąć pewne decyzje i wrócić mocniejszym - dodawał Paulius Dambrauskas, który zdobył 24 punkty (3/6 za 1) i zanotował siedem zbiórek w 32 minuty.
Czytaj także: Przemysław Frasunkiewicz: Nikogo się nie boimy. Mamy duże aspiracje

ZOBACZ WIDEO Lekkoatletyka. MŚ 2019 Doha: bieg jak sezon. Adam Kszczot zagubiony

 

Komentarze (1)
avatar
asde
30.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czytam chyba 4ty artykuł z rzędu i oczywiści napisany chyba na smartfonie, to jest bardzo słabe, "- osiem spudłowanych rzeczy. To miał znaczenie - " ta sekcja to większa nędza niż sama koszyków Czytaj całość