EBL. Premierowe zwycięstwo HydroTrucku. "W każdym meczu chcemy grać tak, jak w czwartej kwarcie ze Stalą"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: koszykarze i sztab szkoleniowy HydroTrucku Radom
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: koszykarze i sztab szkoleniowy HydroTrucku Radom

W trzeciej kolejce Energa Basket Ligi HydroTruck Radom niespodziewanie pokonał BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 80:74. - To był szalony mecz, ale pokazaliśmy w nim niesamowity charakter - podkreślali Robert Witka i Carl Lindbom.

O ile HydroTruck dobrze rozpoczął mecz trzeciej kolejki Energa Basket Ligi z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski, prowadząc 24:16 po pierwszej kwarcie, to później do głosu zaczęli dochodzić goście. W czwartej odsłonie prowadzili już kilkunastoma punktami, ale nie wystarczyło to na walczący do ostatniej syreny zespół z Radomia. - 
Szalony mecz, po dobrych pierwszych minutach później straciliśmy swój rytm i nasza gra w ataku znowu była kiepska, nie robiliśmy sobie żadnych przewag. To był dłuższy fragment spotkania, na który później zareagowaliśmy najlepiej, jak się dało, i zespół walczył do ostatnich minut, nie spuścił głów - podkreślił Robert Witka.

Dodatkowy impuls dali gospodarzom zgromadzeni na trybunach sympatycy. - Chciałbym przy tej okazji podziękować kibicom, bo oni nam dali ekstra energię i to oni przy 11-punktowej stracie w nas nie zwątpili i dali nam niesamowite wsparcie - nie ukrywał szkoleniowiec.

Zobacz także: EBL. Rewolucja w BM Slam Stali. Jacek Winnicki nie jest już trenerem!

HydroTruck nie dał się rozwinąć BM Slam Stali w ofensywie. - Kluczowe było według mnie zatrzymanie rywali tylko na siedmiu zbiórkach w ataku, gdzie oni mają wielu graczy, zwłaszcza z obwodu, którzy atakują deskę. Nie dawaliśmy im ekstra podań. Popełniliśmy co prawda mnóstwo strat, ale można to jakoś zaakceptować - kontynuował Witka. Jego podopieczni 20-krotnie gubili piłkę przy 14 stratach przeciwników.

ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Fatalna nawierzchnia na Stadionie Narodowym. Glik unikał odpowiedzi. "Już raz pan od murawy mnie zrugał"

Najlepszym strzelcem radomskiej ekipy był w tym spotkaniu Carl Lindbom, który przez 29,5 minuty spędzone na parkiecie zdobył 17 punktów (5/14 z gry), ponadto miał osiem zbiórek, cztery asysty, dwa przechwyty i blok. - To był szalony mecz, w którym nasza drużyna pokazała niesamowity charakter. Każdy z zawodników walczył o zwycięstwo. Dużo dali gracze z ławki. Trzecia kwarta była bardzo trudna, nie trafialiśmy rzutów, nic nam nie wychodziło, ale utrzymywaliśmy poziom gry w obronie. W czwartej części pokazaliśmy jednak wszystko to, co mieliśmy najlepsze, i życzyłbym sobie, żebyśmy w każdym meczu grali tak, jak w tej odsłonie, co pozwoli nam częściej wygrywać - zaznaczył Fin.

Zobacz także: EBL. Falstart Legii Warszawa. Tane Spasev nie przebiera w słowach

Jak się okazuje, HydroTruck boryka się z wieloma problemami, o których Witka zdecydował się trochę opowiedzieć po starciu ze "Stalówką". - Nie wszyscy wiedzą, ja przy porażkach nie chciałem tego mówić, ale kilku zawodników z naszej drużyny gra z dużymi problemami zdrowotnymi. Nie będę mówił kto dokładnie, ale grają na swoje życzenie, chcą pomóc zespołowi. Duże brawa dla nich, z wyjściowej "piątki" trzech zawodników jest "uszkodzonych", grają na silnych lekach przeciwbólowych. Wcześniej o tym nie mówiłem, bo zostałoby to źle odebrane, ale duży szacunek dla tych chłopaków, bo ryzykują zdrowiem, żeby pomóc drużynie - zdradził trener radomian.

Już wiadomo, że pokłosiem porażki BM Slam Stali w Hali MOSiR-u w Radomiu jest zwolnienie Jacka Winnickiego z funkcji pierwszego trenera ostrowian. Ponadto działacze rozwiązali umowy z Yancy Gatesem i Grzegorzem Surmaczem, a w prawach zawodnika zawieszono Jaya Threatta i Nikolę Jevtovicia.

Komentarze (0)