FIBA Europe Cup. Legia Warszawa na deskach. Egis Kormend wygrał i jest liderem

Newspix / Maciej Biały / Na zdjęciu: Filip Matczak
Newspix / Maciej Biały / Na zdjęciu: Filip Matczak

Legia Warszawa nadal nie zachwyca. W środę podopieczni Tane Spaseva przegrali na Węgrzech z ekipą Egis Kormend 60:74. Tym samym rywale przeskoczyli "Legionistów" i teraz to oni są na szczycie grupy H FIBA Europe Cup.

Legia na początku sezonu wygląda źle. Komplet porażek w Energa Basket Lidze, a teraz przegrana w FIBA Europe Cup z węgierskim Egis Kormend.

Trzeba jednak powiedzieć, że podopieczni Tane Spasev długo byli w grze o zwycięstwo. Jeszcze siedem minut przed końcem - po "trójce" Sebastiana Kowalczyka - Legia przegrywała tylko 53:54.

Zobacz także. Brak Damiana Kuliga dziurą nie do załatania? Pomóc może jedynie transfer

Kolejne minuty były jednak decydujące i należały do gospodarzy. "Legioniści" przez pięć minut nie zdobyli chociażby punktu przy 13 "oczkach" zawodników Egis - zrobiło się 67:53 i było po wszystkim.

Legia miała ogromne problemy w ofensywie - podopieczni Spaseva wykorzystali zaledwie 4 z 24 prób z dystansu i popełnili aż 21 strat. Zespół ze stolicy na pewno potrzebuje zmian i wzmocnień chcąc uratować sezon.

Na Węgrzech najskuteczniejszym graczem warszawskiego zespołu był Michael Finke, który uzbierał 15 "oczek" - co ciekawe zawodnik ten wykorzystał swoje wszystkie trzy próby z dystansu.

Pierwsza porażka w FIBA Europe Cup nie jest jednak wielkim problemem. Największym jest krajowe podwórko. Teraz Legię czeka arcyważny pojedynek w Energa Basket Liga z MKS-em Dąbrowa Górnicza (na wyjeździe). Ten pojedynek już w niedzielę. Warszawianie będą szukać przełamania i pierwszego triumfu, bo za chwilę może zrobić się gorąco.

Zobacz także. EBL. Armani Moore w Arce, czyli Przemysław Frasunkiewicz myśli o przyszłości

Egis Kormend - Legia Warszawa 74:60 (11:17, 16:11, 22:18, 25:14)

Egis: Justin Edwards 21, Frank Turner 14, Travis Taylor 12 (16 zb), Jordan Varanado 11, Csaba Ferencz 9, Erjon Kastrati 7, Akos Nemeth 0, Bence Oroszi 0, Krisztofer Durazi 0, Kristof Takacs 0.

Legia: Michael Finke 15, Filip Matczak 11, Patryk Nowerski 8, Drew Brandon 7, Sebastian Kowalczyk 6, Keanu Pinder 5, Romaric Belemene 4, Adam Linowski 2, Przemysław Kuźkow 2, Dawid Sączewski 0, Jakub Sadowski o, Jakub Nizioł 0.

#DrużynaMPkt.WP+-
1 Bakken Bears 6 11 5 1 502 476
2 Egis Kormend 6 10 4 2 491 465
3 Kataja Basket 6 8 2 4 489 537
4 Legia Warszawa 6 7 1 5 476 480

ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio #2: Historyczny wynik koszykarzy. Cezary Trybański zdradza przyczyny sukcesu

Komentarze (5)
avatar
Julian Burek
31.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak dla mnie to pierwszy do wymiany jest trener. To nie pierwszy jego sezon, zna lige i realia, a w skladzie przy dobrych wiatrach moze 4 zawodników na miare ekstraklasy. 
avatar
Julian Burek
31.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak dla mnie to pierwszy do wymiany jest trener. To nie pierwszy jego sezon, zna lige i realia, a w skladzie przy dobrych wiatrach moze 4 zawodników na miare ekstraklasy. 
avatar
Julian Burek
31.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak dla mnie to pierwszy do wymiany jest trener. To nie pierwszy jego sezon, zna lige i realia, a w skladzie przy dobrych wiatrach moze 4 zawodników na miare ekstraklasy. 
avatar
Julian Burek
31.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak dla mnie to pierwszy do wymiany jest trener. To nie pierwszy jego sezon, zna lige i realia, a w skladzie przy dobrych wiatrach moze 4 zawodników na miare ekstraklasy. 
avatar
A.Thomaass Anwil
30.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety mecz katastrofalny. Legia grała jakby ten mecz chciała przegrać, mnóstwo strat i brak pomysłu na grę.