NBA. Thriller w Portland dla 76ers! Furkan Korkmaz trafił rzut na zwycięstwo

Getty Images / Mitchell Leff / Na zdjęciu: Furkan Korkmaz
Getty Images / Mitchell Leff / Na zdjęciu: Furkan Korkmaz

Co za mecz w Portland. To był prawdziwy rollercoaster! Philadelphia 76ers odrobiła 21 punktów straty i w szalonych okolicznościach pokonała Trail Blazers 129:128. Furkan Korkmaz trafił za trzy na wygraną!

Furkan Korkmaz powiedział po meczu, że "jego marzenia się spełniły". Turecki koszykarz trafił rzut za trzy punkty z rogu boiska na 0,4 sekundy przed końcem spotkania w Portland i zapewnił drużynie 76ers spektakularne zwycięstwo 129:128. - Nie wiedziałem, jak powinienem się czuć czy zachować. To był największy rzut w mojej karierze - dodawał później w rozmowie z dziennikarzami 22-latek.

To było szalone widowisko. Trail Blazers dowodzeni przez Damiana Lillarda prowadzili w pewnym momencie 93:72 i wydawało się, że ich sukces zbliża się wielkimi krokami. Goście z Filadelfii potrafili odrobić straty, ale w końcówce po świetnym podaniu Lillarda zza łuku trafił Anfernee Simons. Portland mieli wtedy 128:126 i kibice w hali Moda Center powoli zaczynali świętowanie.

Ostatnie słowo należało jednak do fantastycznych 76ers, którzy zachowali status jedynej niepokonanej drużyny w NBA. Podopiecznym Bretta Browna zostały tylko 2,2 sekundy, ale to wystarczyło, aby odwrócić losy meczu. Ben Simmons dostrzegł Furkana Korkmaza, a reszta jest juz historią. - Jak tylko zobaczyłem, że Furk jest wolny pomyślałem, że on jest w ogóle w szoku z takiego obrotu sprawy. Ja całkowicie mu ufałem i podanie do niego w tym przypadku było oczywistością - komentował Simmons.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: czapki z głów! Fantastyczne nożyce piłkarza z Izraela

Goście zwyciężyli ostatnią, czwartą kwartę 37:26. Wspomniany Ben Simmons otarł się o triple-double, zanotował na swoim koncie 18 punktów, 11 zbiórek i osiem asyst. Al Horford trafił połowę oddanych rzutów i zdobył w sumie 25 "oczek". Tobias Harris był równie dobrze dysponowany, on zaaplikował rywalom 23 punkty. Bohater spotkania, Furkman Korkmaz miał 11 "oczek", trzy zbiórki i dwie asysty w 20 minut, które spędził na parkiecie. W tym meczu z powodu zawieszenia pauzował Joel Embiid.

Portland zwyciężyli trzykrotnie w tym sezonie, ale ta sztuka nie udała im się jeszcze we własnej hali. Tym razem tę przyjemność odebrali im 76ers. Damian Lillard był fantastyczny, bo wywalczył 33 punkty, pięć zbiórek i dziewięć asyst, trafiając 11 na 16 oddanych rzutów z gry, w tym 8 na 11 za trzy.

Gospodarzom brakowało w końcówce Rodneya Hooda, który zaliczył 25 "oczek", ale przedwcześnie musiał opuścić parkiet z powodu urazu. Gorzej wypadł C.J. McCollum, który przestrzelił wszystkie cztery rzuty zza łuku i miał w sumie przeciętne, jak na swoje duże umiejętności i status w lidze 16 punktów.

Philadelphia 76ers pierwszy raz od sezonu 2000/2001, kiedy zostawali mistrzami Wschodu, zwyciężyli wszystkie pięć pierwszych meczów. Wtedy udało im się zanotować na strat bilans 10-0. Jak długo 76ers pozostaną niepokonani tym razem?

Chris Paul mówił przed meczem, że nie można "kupować bilansu 1-4" New Orleans Pelicans, bo to utalentowana drużyna z dużymi możliwościami. Oklahoma City Thunder w myśl lidera nie zlekceważyła przeciwników i triumfowała dość pewnie 115:104. Goście w pewnym momencie zniwelowali co prawda straty do trzech punktów (101:98), ale wówczas Chris Paul i Danilo Gallinari szybko odpowiedzieli trafieniami zza łuku.

Dennis Schroder dodał dwa "oczka" spod kosza i przechwyt, a Thunder znów, po dwóch ostatnich porażkach opuszczali parkiet z uśmiechami na twarzy. "Grzmot" podreperował bilans do stanu 2-4. New Orleans Pelicans skapitulowali piąty raz w szóstym dotychczasowym występie. Zion Williamson zdecydowanie by się im przydał, bo to na nim opierana miała być koszykówka drużyny z Luizjany.

Shai Gilgeous-Alexander zdobył 23 punkty i miał osiem zbiórek. Chris Paul dowodził atakiem OKC, rozdał dziewięć kluczowych podań. Jeszcze po 17 "oczek" dodali wspomniany Dennis Schroder oraz Bazley. U Pelicans dobrze wypadli Josh Hart i J.J. Redick. Problemem była słabsza postawa Jrue Holidaya i Lonzo Balla.

Milwaukee Bucks pierwszy raz od Finału Wschodu spotkali się z Toronto Raptors. Giannis Antetokounmpo zadbał o to, aby to był udany wieczór dla jego drużyny i ich sympatyków. Grek zapisał przy swoim nazwisku 36 punktów, 15 zbiórek, osiem asyst i cztery bloki, a drużyna z Wisconsin triumfowała 115:105.

- Zdecydowanie, miałem dużo motywacji na to spotkanie. Oczywiście, to był zupełni inny zespół. Kawhi Leonard już tam nie gra, ale uważam, że cała reszta wykonała krok do przodu. Kyle Lowry prezentuje się niesamowicie, Pascal Siakam robi bardzo dużo dla swojej drużyny. Oni ostatnio pozbawili nas udziału w Finale NBA. Szczerze, kiedy myślisz o tym po prostu robisz wszystko trochę mocniej i masz w sobie trochę więcej zawziętości do walki - mówił aktualny MVP, Giannis Antetokounmpo.

Czytaj także: Debiutuje, a tak zachwyca. Kendrick Nunn z Miami Heat pisze wielką historię w NBA

Wyniki:

Oklahoma City Thunder - New Orleans Pelicans 115:104 (33:26, 32:34, 29:26, 21:18)
(Gilgeous-Alexander 23, Bazley 17, Schroder 17, Gallinari 16 - Redick 17, Holiday 16, Okafor 15)

Detroit Pistons - Brooklyn Nets 113:109 (33:26, 13:28, 32:18, 35:37)
(Drummond 25, Kennard 24, Brown 22 - Irving 20, Prince 20, Harris 18, Dinwiddie 16)

Orlando Magic - Denver Nuggets 87:91 (26:17, 19:23, 18:29, 24:22)
(Vucevic 24, Gordon 21, Fournier 11 - Murray 22, Jokic 20, Harris 13)

Washington Wizards - Minnesota Timberwolves 109:131 (34:42, 22:28, 16:36, 37:25)
(Beal 30, Thomas 16, Schofield 15 - Wiggins 21, Covington 20, Culver 20, Dieng 18)

Memphis Grizzlies - Phoenix Suns 105:114 (24:31, 23:14, 22:37, 36:32)
(Morant 24, Brooks 16, Clarke 16, Valanciunas 13 - Booker 21, Baynes 20, Oubre Jr. 15)

Milwaukee Bucks - Toronto Raptors 115:105 (36:17, 30:33, 29:40, 20:15)
(Antetokounmpo 36, Bledsoe 14, Lopez 11, Middleton 11 - Lowry 36, Siakam 16, VanVleet 12)

Golden State Warriors - Charlotte Hornets 87:93 (30:25, 25:25, 16:18, 16:25)
(Paschall 25, Bowman 16, Robinson 16, Lee 13 - Bacon 25, Rozier 20, Washington 11)

Portland Trail Blazers - Philadelphia 76ers 128:129 (32:27, 36:30, 34:35, 26:37)
(Lillard 33, Hood 25, McCollum 16- Horford 25, Harris 23, Simmons 18)

Czytaj także: Stephen Curry już po operacji. Lider Golden State Warriors poza grą przez minimum 3 miesiące