Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Jak do tego doszło, że został pan odwieszony i tym samym wrócił do zespołu po dwutygodniowej przerwie? To odbyło się na wniosek trenera Łukasza Majewskiego?
Jay Threatt, zawodnik BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski: Tak. Przeprowadziliśmy pozytywną, konstruktywną rozmowę. Dostałem jasny sygnał od trenera Majewskiego, że widzi mnie ponownie w drużynie. Ucieszyłem się, że znów mogę grać w koszykówkę.
Po przegranym meczu z HydroTruckiem Radom został pan zawieszony w prawach zawodnika. Wiem, że próbowano rozwiązać pana kontrakt, z kolei agent szukał nowego pracodawcy. Jak to wyglądało z pana perspektywy?
Co prawda w życiu wiele widziałem i wiele doświadczyłem, ale takiej sytuacji jeszcze nie przeżyłem. To był trudny moment, ale starałem się zachować profesjonalizm w każdym względzie. O sprawach kontraktowych nie chcę rozmawiać. Byłem cierpliwy, nie narzekałem. Po prostu robiłem swoje.
Zobacz także: Koniec Polfarmeksu Kutno w 1. lidze! Jarosław Krysiewicz: klub zostaje wycofany z rozgrywek!
Czyli?
Biegałem, chodziłem na siłownię. Chciałem utrzymać ciało w dobrej kondycji fizycznej. Prawda jest taka, że przez dwa tygodnie nie dotknąłem piłki. Byłem wyłączony z treningów.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #37: skandaliczne zestawienia w polskim MMA, skończy się to tragedią
Mimo braku rytmu i treningów koszykarskich zanotował pan świetny występ przeciwko Asseco Arce: 18 punktów i 8 asyst. Był pan głównym architektem zwycięstwa w Gdyni.
Zagrałem niezłe zawody, ale myślę, że stać mnie na więcej. Muszę na nowo wejść w rytm, który straciłem przez tę dwutygodniową pauzę. Najważniejsze, że w końcu jestem zdrowy. O powrót do formy koszykarskiej nie boję się. Ona w końcu przyjdzie.
Trener Majewski na konferencji prasowej powiedział o panu tak: "Amerykanin jest inteligentny, a ja na tej pozycji takiej cechy potrzebuję. On będzie dla nas dużym wzmocnieniem". Jak pan do tego podchodzi?
Serio tak powiedział? Cieszę się z takich słów. Myślę, że ten zespół potrzebował właśnie typowego rozgrywającego, który poprowadzi grę - wykreuje pozycje dla kolegów, weźmie na siebie odpowiedzialność w trudnych momentach.
Czemu wcześniej pan tak dobrze nie grał?
Problemem był fakt, że w pierwszym miesiącu pracy nie byłem zdrowy i nie mogłem przez to trenować. Zespół tak naprawdę musiał sobie radzić bez podstawowego rozgrywającego i to był problem. Niestety zbyt szybko wróciłem do zajęć po kontuzji i uraz się odnowił. Nie mogłem pokazać swoich umiejętności. Teraz jestem zdrowy.
Co dalej z BM Slam Stalą?
Wierzę, że będziemy walczyć, bić się z rywalami o zwycięstwo w każdym spotkaniu. Mam nadzieję, że ktoś do nas dołączy i trener będzie miał większe pole manewru. Potrzebujemy kogoś pod koszem. Tam mamy lukę do uzupełnienia.
Zobacz także: EBL. Stelmet - Anwil, czyli taniej nie znaczy słabiej