O tym, jak duży potencjał ma Kyle Weaver, nie trzeba nikogo przekonywać. 33-latek bardzo powoli rozkręca się w obecnym sezonie. W opinii Sebastiana Machowskiego jest jednak coraz lepiej.
W ostatnim hicie Energa Basket Ligi przeciwko Asseco Arce Gdynia Weaver musiał grać jako rozgrywający. Zebrał pozytywne opinie. Zaliczył 4 punkty i przede wszystkim rozdał 7 asyst.
- Graliśmy bez kontuzjowanego Jakuba Schenka, a w takiej sytuacji to właśnie Weaver jest naszą drugą "jedynką" po Chrisie Wrighcie - mówi szkoleniowiec Twardych Pierników.
ZOBACZ WIDEO: Peter Schmeichel dla WP SportoweFakty: Wojciech Szczęsny jest fantastyczny
Zobacz także. EBL. Transfer Michaela Frasera bez ryzyka. Michał Dukowicz: To nie był strzał po omacku
- On zdaje sobie sprawę, że pełni taką rolę. I wywiązuje się z niej bez zastrzeżeń. Bardzo dobrze podaje i pracuje dla kolegów. To gracz, który może zaliczyć double-double - mówi.
Do postawy Weavera na początku sezonu było bardzo dużo zastrzeżeń. Machowski nie ma jednak wątpliwości, że lada moment doświadczony gracz wejdzie na swój najwyższy pułap. - Spadła na niego duża krytyka. Grał trochę za wolno i nie był odpowiednio agresywny. Teraz jest już jednak zdecydowanie lepiej - przekonuje trener aktualnych wicemistrzów Polski.
Przy takiej pladze kontuzji dobra gra Weavera jest kluczowa dla toruńskiej ekipy. Tym bardziej, że już we wtorek Polski Cukier rozegra bardzo ważny dla siebie wyjazdowy mecz w Basketball Champions League przeciwko BC Lietkabelis.
- Zawsze bardzo trudno wygrywać mecze na wyjeździe. To będzie ważny pojedynek, ale w koszykarskiej Lidze Mistrzów mamy jeszcze dużo meczów do rozegrania. Oczywiście jeżeli wygramy na Litwie to znacznie zwiększymy szansę na awans do kolejnej fazy - komentuje Machowski.
Dobrym prognostykiem było piątkowe, ligowe zwycięstwo 80:65 przeciwko Asseco Arce. Co ważne w końcu nieźle funkcjonowała defensywa Twardych Pierników, która w BCL jest wręcz fatalna - w czterech meczach torunianie stracili aż 401 "oczek".
- Dla mnie najważniejsza w tamtym meczu była właśnie defensywa. Rywale z Gdyni każdy rzut oddawali pod presją obrońcy. Wygraliśmy też walkę na zbiórce - mówi Machowski, który tradycyjnie nie mógł mieć większych zastrzeżeń do gry w ataku. - Tam byliśmy skuteczni. Graliśmy zespołowo. Ja jednak zawsze uważam, że możemy grać jeszcze lepiej i łatwiej szukać otwartych pozycji - kończy.
Starcie z BC Lietkabelis jest o tyle ważne, że rywale do tej pory jeszcze nie wygrali. Polski Cukier z kolei ma na swoim koncie jeden triumf.
Zobacz także. EBL. Michał Michalak wartością dodaną. Legia Warszawa wraca do gry o play-off