EBL. Uwadiae Odigie nie jest już zawodnikiem HydroTrucka Radom

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: koszykarze i sztab szkoleniowy HydroTrucku Radom
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: koszykarze i sztab szkoleniowy HydroTrucku Radom

Uwadiae Odigie nie jest już zawodnikiem HydroTrucka Radom. Nigeryjczyk nie spełniał pokładanych w nim nadziei i jego kontrakt z klubem z województwa mazowieckiego został rozwiązany za porozumieniem stron.

Nie trwała długo przygoda Uwadiae Odigie z Energa Basket Ligą. HydroTruck poinformował na swojej stronie internetowej o tym, iż kontrakt z Nigeryjczykiem został rozwiązany za porozumieniem stron. - Rozstaliśmy się w mega pokojowy sposób, w pełnym porozumieniu. Podaliśmy sobie dłonie, wzajemnie życząc sobie szczęścia - informuje Piotr Kardaś.

- Bardzo serdecznie dziękujemy Efe za jego przylot do Radomia, za pomoc w sportowym rozwoju i za jego pozytywne podejście do pracy. Szczerze życzymy mu wszystkiego najlepszego w dalszym rozwoju kariery sportowej i w ogóle w życiu - dodaje prezes klubu.

Odigie pojawił się w Radomiu jako ostatni z zakontraktowanych graczy. W EBL zadebiutował w spotkaniu inaugurującym obecny sezon, czyli wyjazdowym starciu z Śląskiem Wrocław. Potem jeszcze siedmiokrotnie wybiegał na mecze jako gracz radomskiego teamu. Na ligowych parkietach przebywał średnio nieco ponad 13 minut, zdobywając w tym czasie 2,8 punktu i notując 3,5 zbiórki. Teraz będzie reprezentował barwy jednego z zespołów francuskiej Pro B.

ZOBACZ WIDEO Polska - Słowenia. Kadrowicze dziękują Łukaszowi Piszczkowi. "Piękny i smutny moment"

Zobacz także: EBL. Milan Milovanović: W Anwilu nie byłem sobą. Straciłem pewność siebie

W składzie HydroTrucka pozostaną więc dwaj środkowi, Adrian Bogucki i Wojciech Wątroba. - Pozostajemy aktywni na rynku transferowym, a rozglądamy się za środkowym, który byłby autentycznym wzmocnieniem naszego zespołu. Na pewno będziemy analizować wszystkie opcje, ale ewentualny wybór musi być w pełni świadomy, bo nie zależy nam jedynie na uzupełnieniu zagranicznej części kadry - podkreśla Kardaś.

Komentarze (0)