EBL. Obie Trotter jak wino. "Taka wygrana, jak z Anwilem, podnosi twoją pewność siebie"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Obie Trotter
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Obie Trotter

Jak wino - im starszy, tym lepszy? Obie Trotter notuje znakomity start sezonu. Doświadczony rozgrywający HydroTrucku Radom jest bezcenny dla swojego zespołu, ale zwraca też uwagę na pewien fakt. - Dojście Roda Camphora bardzo mi pomogło - mówi.

Obie Trotter w Energa Basket Lidze  czuje się doskonale. Pojawił się w niej w sezonie 2016/2017 i zrobił furorę reprezentując barwy Polskiego Cukru Toruń i prowadząc ten zespół do wicemistrzostwa Polski. Od poprzedniego sezonu odpowiada z kolei za grę HydroTrucku Radom.

35-latek im starszy, tym lepszy? Obecne rozgrywki pod względem statystycznym są dla niego najlepsze w EBL. Notuje 15,1 punktu, 6,1 asysty, 4,3 zbiórki i 2,6 przechwytu. Jest wielkim liderem radomskiego zespołu.

Krzysztof Kaczmarczyk, WP SportoweFakty: Początek sezonu nie był dobry dla HydroTrucku Radom - cztery mecze i tylko jedna wygrana. Co się wtedy zmieniło?

Obie Trotter, rozgrywający HydroTrucku Radom: Faktycznie zaczęliśmy trochę źle. Brakowało naszej dobrej defensywy. Nie graliśmy z odpowiednią energią i to miało przełożenie na to, że rywale mogli robić na parkiecie wszystko zdecydowanie za łatwo.

ZOBACZ WIDEO: Rosną szanse Roberta Lewandowskiego na Złotą Piłkę? "Messi i Ronaldo zeszli na ziemię"

Zobacz także. EBL. Kamil Łączyński: Nie muszę nic udowadniać. Przywitam się z Miliciciem

Wygrane takie, jak ta we Włocławku nad Anwilem, dodają skrzydeł? Doskonały finisz, wielki sukces. Poczuliście się mocniejsi?

Tak, wielkie zwycięstwo zdecydowanie podnosi poziom twojej pewności siebie. Zwłaszcza w momencie, w którym odrabiasz w czwartej kwarcie trzynaście punktów straty. To tylko pokazuje, że jesteśmy w stanie rywalizować z każdym. Musimy być tylko odpowiednio skoncentrowani i grać razem, jak zespół.

Jeżeli porównamy ostatni sezon HydroTrucku i ten obecny - jakie zauważa pan największe różnice? Skład pozostał niemal ten sam, a zespół gra zdecydowanie lepiej.

To dobre pytanie. Wydaje mi się, że w poprzednim sezonie byliśmy w miarę nowym zespołem. Zawodnicy dostali nowe role i nie zawsze byli do nich przyzwyczajeni. Zajęło nam to trochę czasu, żeby zadziałało tak, jak ma. Teraz, gdy mamy ten sam szkielet drużyny, po prostu kontynuujemy to, co działało na koniec tamtego sezonu.

Rod Camphor w dobrej formie robi różnicę? W mojej opinii z meczu na mecz staje się coraz ważniejszą postacią dla drużyny.

Tak, Rod to zdecydowanie kluczowy zawodnik dla naszego zespołu. Mamy w drużynie kolejnego gracza, który dobrze gra na koźle i potrafi rozgrywać. Potrafi grać jako rozgrywający, ale i rzucający, a to pomaga czasami zdjąć to ze mnie.

Rzuty z dystansu - to najmocniejszy i najważniejszy element taktyki HydroTrucku? Wszyscy zwracają na to uwagę, a jaka jest pana opinia?

Rzuty za trzy punkty to główny punkt naszej taktyki. Oddajemy bardzo dużo rzutów z dystansu. Nie uważam jednak, że to nasza główna siła. Postawiłbym na naszą defensywę. Punktować potrafimy przeciwko każdej drużynie w tej lidze, ale ważne jest, żeby rywal w ataku czuł się niekomfortowo właśnie przez naszą obronę.

Zobacz także. EBL. Legia Warszawa nie zostawia zawodników na lodzie. Klub pomoże Amerykaninowi w trudnej sytuacji

Kolejnym rywalem będzie MKS Dąbrowa Górnicza, który w ataku czuje się bardzo dobrze. Co może pan więcej powiedzieć o tej drużynie?

To będzie bez wątpienia jeden z najważniejszych meczów w pierwszej części sezonu. Wygrana pozwoli nam na lepsze miejsce w tabeli. MKS jest bardzo energetyczną drużyną, która walczy tak na parkiecie, jak i przy obręczach. Mają najlepszego strzelca ligi i zawodników, którzy doskonale czują się wokół niego. Ten pojedynek będzie wielkim wyzwaniem.
Tym liderem jest Dominic Artis, który jednak w ostatnim meczu doznał kontuzji stawu skokowego. Jego ewentualna absencja sprawi, że ten pojedynek będzie zdecydowanie łatwiejszy dla HydroTrucku?

Nie wydaje mi się, że wtedy będzie łatwiej. Pomimo faktu, że jest on kluczowym zawodnikiem, to jego ewentualny brak sprawi, że reszta graczy będzie pracowała ciężej. Będą bowiem chcieli wziąć ciężar na swoje barki i udowodnić, że nawet bez swojego lidera są w stanie wygrywać mecze.

Komentarze (0)