Liga Mistrzów. Wielkie gwiazdy we Włocławku. Jaką twarz pokaże Anwil?

AFP / Na zdjęciu: Mario Chalmers
AFP / Na zdjęciu: Mario Chalmers

Najlepszy strzelec Ligi Mistrzów, dwukrotny mistrz NBA i triumfatorzy Euroligi - takie gwiazdy zagrają w środę we Włocławku. Przed Anwilem bardzo trudne zadanie. Jaką twarz pokażą mistrzowie Polski?

Spotkanie z AEK Ateny będzie nie lada gratką dla włocławskich kibiców. Na parkiecie Hali Mistrzów pojawią się m.in. Keith Langford (najlepszy strzelec Basketball Champions League), Mario Chalmers (dwukrotny mistrz NBA) i triumfatorzy Euroligi: Jonas Maciulis, Marcus Slaughter i Dimitris Mawroidis.

Zobacz także: EBL. Aaron Cel: Nasi obcokrajowcy są klasowi. Nie musimy patrzeć na innych

Przed Anwilem niezwykle trudne zadanie. Grecy są bowiem uważani za jednego z głównych kandydatów do zwycięstwa w rozgrywkach, choć jak na razie w fazie grupowej nie spisują się na miarę oczekiwań. W ostatniej kolejce sensacyjnie przegrali na własnym parkiecie z Rasta Vechtą. Mają bilans 4:2.

Jeśli Anwil pokaże swoją najlepszą twarz, czyli będzie skoncentrowany, zaangażowany i realizujący założenia trenera Igora Milicicia, to ma szansę utrzeć nosa faworytowi z Grecji. Z tak renomowanym rywalem nie można sobie jednak pozwolić na chwilę zawahania i brak skupienia. A to niestety Anwilowi w tym sezonie zbyt często się zdarza.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: młody kibic marzył o spotkaniu z Federerem. I nagle... taka niespodzianka!

Tak było w ostatnim spotkaniu z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Co prawda włocławianie wygrali różnicą 24 punktów, ale trener Milicić był mocno niezadowolony z postawy zawodników, którzy pokazali dwie twarze.

- Pokazaliśmy dobrą i złą twarz. Taką, w której graliśmy zespołowo, dzieliliśmy się piłką i pokazaliśmy zaangażowanie i taką, w której gramy indywidualnie. Brakuje waleczności w obronie, a zawodnicy, którzy wchodzą z ławki nie dają tego, czego oczekujemy. 112 punktów? Dla kibica to fajna sprawa, ale to nie wszystko. Nie wykonaliśmy założeń, o których sobie mówiliśmy przed meczem - mówił szkoleniowiec Anwilu.

Włocławianie w rozgrywkach Ligi Mistrzów mają bilans 3:3. Jeśli udałoby im się wygrać w środę, to znacząco przybliżą się w kierunku awansu do kolejnej fazy. Jak na razie Anwil nie przegrał meczu w Hali Mistrzów.

- Jeśli pokażemy swój potencjał i będziemy grać zespołowo, to nie ma przeciwnika, z którym nie mam szans wygrać - mówi (za kkwloclawek.pl) Jakub Karolak, polski rzucający Anwilu.

Wiemy, że do tego spotkania bardzo pieczołowicie przygotowują się fani włocławskiego zespołu. Kilka minut przed rozpoczęciem meczu mają zaprezentować specjalną oprawę. W Hali Mistrzów pojawią się także kibice AEK Ateny. Mówi się o około 30-osobowej grupie.

Anwil - AEK / środa, 18:30. Transmisja: Eurosport 2.

Zobacz także: EBL. Artur Gronek: Nie jest sztuką kogoś wyrzucić. Trzeba pracować z ludźmi i być cierpliwym

Komentarze (6)
avatar
prawus
4.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli w jedniści siła , jeśli na wszystko potrzeba czasu , jeżeli pokazać swoja siłę , jednosć i zaangazowanie , to kiedy jak nie w takim meczu .. Myślę że w sporcie niejednokrotnie nawet poraż Czytaj całość
avatar
SlavicPride
4.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Grecji wiedzą co znaczy obrona, a AEK to jedna z 6 tamtejszych drużyn, które nie zwykły tracić wiele punktów... W rozegranych ostatnich 6 meczach (3 ligowe, 2 BCL i 1 Puchar), AEK tracił śred Czytaj całość
avatar
DeltaFoxtrot
4.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może wreszcie gwiazdkom Anwilu zachce się gryźć parkiet i wracać do obrony - jeśli nie z takim przeciwnikiem to z jakim? 
avatar
Stelmet666
4.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
W końcu ktoś na miarę Anwilu, piękne lanie was czeka