NBA. Luka Doncić skręcił kostkę, jego Mavericks przegrali po thrillerze

Getty Images / Jonathan Bachman / Na zdjęciu: Luka Doncić
Getty Images / Jonathan Bachman / Na zdjęciu: Luka Doncić

Luka Doncić już na początku sobotniego meczu z Miami Heat skręcił kostkę i nie był zdolny do kontynuowania gry. Dallas Mavericks musieli uznać wyższość Miami Heat, którzy zwyciężyli po dogrywce 122:118.

Luka Doncić zakończył występ w sobotnim meczu przeciwko Miami Heat po niespełna dwóch minutach. 20-latek przy próbie wjazdu na kosz nadepnął na stopę Kendricka Nunna i doznał bolesnej kontuzji skręcenia prawej kostki. Słoweniec, podskakując na jednej nodze udał się do szatni i nie wrócił już do gry do końca spotkania.

Trener Dallas Mavericks, Rick Carlisle liczy, że absencja Doncicia potrwa maksymalnie dwa, trzy mecze. Jego lider opuścił halę, nie rozmawiając z dziennikarzami, ale Carlisle zdradził, że Luka mógł już normalnie przenieść ciężar ciała na prawą nogę.

Brak 20-latka, który w tym sezonie zdobywa średnio na mecz 30,4 punktu, 9,9 zbiórki oraz 9,3 asysty mocno utrudnił zadanie Mavericks. Gospodarze tracili do Miami Heat po dwóch kwartach nawet 23 "oczka" (50:73). I wydawało się wówczas, że podopieczni Erika Spoelstry bez większych problemów odniosą następny triumf.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wykop bramkarza i... katastrofa! Co on narobił? (wideo)

Po zmianie stron wszystko uległo zmianie, Dallas przystosowali się do aktualnych warunków i pogodzili z faktem, że Luka już im tego wieczoru nie pomoże. Trzecia odsłona zakończyła się wynikiem 31:18, a czwarta 31:21. Świetni byli Tim Hardaway jr. i Kristaps Porzingis. Gospodarze prowadzili nawet 112:108 w końcówce regulaminowego czasu.

Ostatnie cztery punkty zdobyli jednak Heat, a Jimmy Butler miał rzut na zwycięstwo, ale chybił zza łuku i o wszystkim miało zdecydować dodatkowe pięć minut. Tam od zrywu 6-2 rozpoczęli Mavericks, ale następnie to drużyna z Florydy zaczęła dyktować warunku.

Edrice Adebayo wyprowadził Heat na prowadzenie 119:118, Butler nie trafił dwóch wolnych dziesięć sekund przed końcem, ale udało się im odzyskać posiadanie. Piłka w ferworze walki wypadła na aut, a sędziowie po analizie zadecydowali, że należy się Miami. Tym razem Butler dwukrotnie celnie przymierzył z linii, Jalen Brunson z Dallas nie trafił za trzy i ostatecznie Heat triumfowali po thrillerze 122:118.

- Zawsze, kiedy tracisz swojego najlepszego zawodnika, sposób w który grasz diametralnie się zmienia. Ale uważam, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Każdy wspiął się na swoje wyżyny i pokazaliśmy dużo zespołowego zaangażowania - powiedział doświadczony, 35-letni Jose Juan Barea.

Środkowy Adebayo miał świetne 18 punktów, 11 zbiórek i 10 asyst. Jimmy Butler uzbierał 27 "oczek" i rozdał siedem kluczowych podań. Dla Dallas 28 punktów wywalczył Tim Hardaway Junior, a 22 Kristaps Porzingis. Heat odnieśli 19. zwycięstwo w sezonie, a Mavericks opuszczali parkiet na tarczy po raz ósmy.

Czytaj także: Trefl wykorzystał siłę pod koszem. Astoria Bydgoszcz poległa w Sopocie
Czytaj także: Koszykarski zespół z Meksyku przyjęty w struktury NBA

Źródło artykułu: