Capitanes de Ciudad de Mexico będą pierwszym zespołem spoza Stanów Zjednoczonych oraz Kanady, który zadebiutuje w strukturach NBA. W sezonie 2020/21 wystąpią jako 29. zespół G-League, początkowo na okres pięciu lat.
Nazywając to "historycznym kamieniem milowym dla NBA", komisarz Adam Silver ogłosił tę informację na chwilę przed rozpoczęciem spotkania Dallas Mavericks z Detroit Pistons 12 grudnia w Meksyku.
Chociaż Silver stanowczo stwierdził, że NBA "nie jest w trybie ekspansji", to dodał, że ma jednak nadzieję, że Meksyk znajdzie się na krótkiej liście ligi, jeśli NBA kiedykolwiek zdecyduje się wyjść poza obecny format trzydziestu drużyn.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: skandal podczas biegu. Klepnął dziennikarkę w pośladki
"To zaszczyt dla Capitanes być 29. drużyną w G-League i pierwszą z Meksyku" - powiedział Gilberto Hernández, jeden ze współwłaścicieli klubu. "To historyczny moment, nie tylko dla naszej organizacji, ale również dla koszykówki w Meksyku, dla naszych pasjonatów".
Zobacz także: Marcin Gortat wraca do formy. "Czuję się dobrze. Mógłbym wystąpić w meczu NBA"
Shareef Abdur-Rahim, prezes NBA G League dodał: "NBA G-League od dawna koncentruje się na rozwoju gry w Ameryce Łacińskiej i na arenie międzynarodowej. Posiadanie zespołu z Meksyku jest ważnym krokiem w realizacji tej wizji".
Capitanes grają od 2017 roku w najlepszej lidze zawodowej w Meksyku. W swoich dwóch sezonach dwukrotnie zagrali w finałowej serii, przegrywając dwa razy.
Co więcej, obecnie zostały tylko dwie drużyny NBA bez bezpośredniego partnera w G-League. Bez swojej filii na zapleczu NBA są Denver Nuggets i Portland Trail Blazers, jednak Silver zakłada, że z czasem to się zmieni.
Zobacz także: Kiedy sportowiec najtrudniejszy mecz ma poza boiskiem. Psycholog sportu: trzeba mówić głośno o depresji