Wielki Anwil odzyskuje zaufanie u kibiców. "To jedno z największych zwycięstw w historii klubu"
Przez wiele tygodni kibice Anwilu Włocławek narzekali na grę Anwilu, zaangażowanie gwiazd i brak determinacji. W ostatnich dniach sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Mistrzowie Polski znów grają po "królewsku", odzyskując tym samym zaufanie u fanów.
Kulminacja negatywnych komentarzy nastąpiła po klęsce ze Startem Lublin. Włocławianie zagrali katastrofalne zawody, przegrywając różnicą aż 25 punktów. Wtedy pojawiły się mocne wątpliwości, czy ten projekt wypali i jest w stanie osiągnąć sukces w Polsce i na arenie międzynarodowej.
Zobacz także: EBL. Duża strata Arki Gdynia. Armani Moore odchodzi!
Z perspektywy czasu może się jednak okazać, że porażka w Lublinie była punktem przełomowym, zwrotnym na wagę czegoś wielkiego. Anwil od tego spotkania wygrał trzy mecze i to w wielkim stylu. Odprawił z kwitkiem kolejno: Rastę, Kinga i San Pablo Burgos, rzucając w tych meczach łącznie aż... 313 punktów!
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Dyskobole wyrzuceni z Diamentowej Ligi. Piotr Małachowski: To bardzo brzydkoNie byłoby jednak tych zwycięstw bez odpowiedniego zaangażowania, poświęcenia i determinacji. Wydaje się, że właśnie te elementy są najważniejsze dla losów tego projektu. Bo to że Tony Wroten, Ricky Ledo i Rolands Freimanis grać potrafią i to na wysokim poziomie to wiedzą wszyscy, ale kluczem jest ich poświęcenie.
Jeśli wojują, Anwil jest wielki. I będzie wielki. Tak jak to było w środowym meczu z Burgos. W pewnym momencie włocławianie weszli na taki poziom w defensywie, że rywale kompletnie się pogubili. Nie wiedzieli, jak reagować na stawiane pułapki. Popełniali proste straty, które włocławianie zamieniali na punkty.
Anwil ostatecznie zwyciężył 100:90 i zanotował drugi z rzędu, a piąty sukces w Lidze Mistrzów. Wroten miał 20 punktów, Ledo 19, a Dowe 16. Gospodarze wykorzystali 12 na 25 oddanych rzutów zza łuku i mieli 42 zbiórki - o osiem więcej, niż rywale. Świetną robotę pod koszami zrobił Shawn Jones, autor 17 zbiórek.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że moi zawodnicy odpowiedzieli fizycznością i pokazali odpowiednią mentalność przeciwko tak renomowanej i zorganizowanej drużynie. Nasz atak funkcjonował znakomicie. Czapki z głów dla zawodników za to, jak się zaprezentowali w tym meczu. Wzięli los w swoje ręce. To jedno z najważniejszych zwycięstw dla naszego klubu. Jestem z tego ogromnie dumny i szczęśliwy. To też znak, że polską koszykówkę należy szanować. Mam nadzieję, że moi zawodnicy znajdą sposób, by prezentować się w ten sposób w każdym spotkaniu - mówi trener Milicić.
Gra Anwilu robi wrażenie w Europie. "Mamy wskazówkę: powinieneś oglądać mecze włocławian w Lidze Mistrzów. Zwłaszcza te w Hali Mistrzów" - taki komentarz czytamy na oficjalnym koncie Basketball Champions League na Twitterze.
Here's a tip: You really should watch @Anwil_official's games, especially those in Poland! #BasketballCL pic.twitter.com/Jarm8Cv83e
— Basketball Champions League (@BasketballCL) December 18, 2019
"Kosmiczny mecz, wielkie zwycięstwo Rottweilerów" - pisze z kolei oficjalna strona klubu z Włocławka. Anwil triumfuje, gra efektownie, ale co najważniejsze - odzyskuje zaufanie u kibiców, którzy z tak walczącą i zaangażowaną drużyną chcą się utożsamiać.
Zobacz także: EBL. Imponujące wyniki Stelmetu Enea BC. Czytelnicy wybrali: Grają najlepiej w kraju