Oliver Vidin zastąpił na stanowisku pierwszego trenera Andrzeja Adamka. Poprawił intensywność na treningach i wprowadził kilka nowych zagrywek. Ustawił drużynę po swojemu i pierwsze efekty widoczne są już gołym okiem. Przekonywujące zwycięstwo koszykarze Śląska odnieśli już na wyjeździe z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski (100:80).
Potem przyszła wyraźna porażka z Polskim Cukrem Toruń, jednak w czwartkowym meczu w stolicy, Śląsk ponownie pokazał lepszą twarz (98:71).
- Legia może nie jest w najlepszym położeniu, musiała przywyknąć do problemów kadrowych, a ostatnio straciła z powodu urazu Sebastiana Kowalczyka, który jest rozgrywającym, a to najbardziej wrażliwa pozycja. Staraliśmy się grać swoją koszykówkę, tak jak robiliśmy to w Ostrowie. I to przyniosło efekt w postaci wygranej - analizował po meczu trener Oliver Vidin.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. "Kurczę, co ona zrobiła?". Piotr Małachowski dostał niesamowite wsparcie
Serb jest trenerem, który stawia na rozmowę z zawodnikami. Jest bardzo wymagający, ale także sprawiedliwy. Pod jego wodzą Śląsk doskonale spisuje się w ataku. Gdyby beniaminek grał tak samo dobrze w defensywie, jego sytuacja w tabeli byłaby zupełnie inna.
Zobacz także: EBL. Polpharma rezygnuje z lidera punktowego
- Możemy być z siebie dumni, bo po bolesnej porażce, odpowiedzieliśmy w sposób zdecydowany. Jesteśmy takim zespołem, który potrafi szybko biegać do szybkiego ataku, potrafimy grać jeden na jeden i dobrze rzucamy. Kiedy do tego dochodzi defensywa i zaczynamy czuć pewność siebie, jesteśmy w stanie zakończyć mecz z tak dużą przewagą - słusznie zauważył Michał Gabiński.
Z perspektywy kibiców Śląska bardzo cieszy forma Aleksandra Dziewy. To właśnie strefa podkoszowa była od dłuższego czasu mankamentem Śląska, tymczasem Dziewa zagrał w stolicy niemal perfekcyjnie (10/12 z gry).
Kolejnym rywalem Śląska będzie Enea Astoria Bydgoszcz. Pojedynek we Wrocławiu rozpocznie się 28 grudnia o godz. 19:30.
Zobacz także: Ludde Hakanson błyszczy w Stelmecie