EBL. Co za rzut w Sopocie! Chaos w końcówce i wielkie trafienie Jeffa Robersona

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Jeff Roberson
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Jeff Roberson

Ależ to był finisz meczu w Sopocie! HydroTruck Radom po trafieniu za trzy prowadził 83:81, ale w ostatniej sekundzie meczu o tablicę trafił Jeff Roberson i to Trefl zwyciężył 84:83.

HydroTruck nie mógł uwierzyć. Opuszczone głowy ich zawodników mówiły więcej, niż tysiące słów. Goście z Radomia w końcówce spotkania po trafieniu za trzy Obiego Trottera prowadzili 83:81. Trefl miał 8,7 sekundy i posiadanie. Kiedy Łukasz Kolenda oddał piłkę na obwód, praktycznie do nikogo, wydawało się, że Treflowi nie uda się już przeprowadzić skutecznej akcji.

Ale w tym chaosie odnalazł się Jeff Roberson, który z rogu boiska pobiegł na skrzydło, złapał piłkę, wykonał dwa kozły i oddał niesamowity rzut zza łuku. Amerykanin trafił o tablicę równo z końcową syreną, a euforii gospodarzy nie było końca. Sopocianie triumfowali 84:83 i odnieśli jakże cenny, dziewiąty sukces w sezonie.

Trefl praktycznie przez cały mecz odrabiał straty. HydroTruck prowadził 53:43 na początku trzeciej kwarty, a niespełna cztery minuty przed końcem podopieczni Roberta Witki mieli 80:75. Gospodarze potrafili w odpowiedzi zdobyć sześć następnych punktów i po trafieniu Łukasza Kolendy prowadzić 81:80. Jednak wspominany Trotter swoim celnym rzutem znów uciszył Ergo Arenę.

Ostatnie słowo należało do Jeffa Robersona, który w całym spotkaniu rzucił 11 punktów i miał sześć zbiórek. Bardzo dobrze dysponowany był Carlos Medlock, autor 20 "oczek" oraz pięciu asyst. Nana Foulland miał double-double na poziomie 13 punktów i 11 zbiórek.

Trefl w całym meczu trafił 11 na 23 oddane rzuty za trzy. Ale HydroTruck był w tym elemencie wręcz doskonały. Goście z Radomia oddali 25 rzutów zza łuku, a wykorzystali 14. Sam Filip Zegzuła, świętujący 25. urodziny trafił 5 na 6 rzutów za trzy. Obie Trotter, który zapisał przy swoim nazwisku 22 punkty wykorzystał 4 na 7 prób zza linii 6 metrów i 75 centymetrów.

Dla HydroTrucka to druga z rzędu, a siódma porażka w sezonie. Drużyna Roberta Witki może bardzo żałować, bo sukces w Sopocie mocno przybliżyłby ich do udziału w Pucharze Polski. Tak krok w stronę turnieju w Warszawie wykonał Trefl, który obecnie z bilansem 9-5 plasuje się na szótstej pozycji w Energa Basket Lidze. Siódmy jest właśnie Radom (7-7), ale tuż za nimi znajdują się King Szczecin, WKS Śląsk Wrocław oraz PGE Spójnia Stargard. Każda z tych trzech drużyn wygrała dotychczas 6 na 14 rozegranych meczów.

Trefl Sopot - HydroTruck Radom 84:83 (24:24, 19:26, 23:18, 18:15)

Trefl: Medlock 20, Leończyk 14, Ł. Kolenda 14, M. Kolenda 10, Roberson 11, Foulland 8, Kowalenko 5, Ayers 2.

HydroTruck: Trotter 22, Zegzuła 17, Mielczarek 12, Camphor 12, Piechowicz 8, Lindbom 6, Bogucki 4, Wątroba 2.

Czytaj także: Łukasz Grudniewski: Indywidualne osiągnięcia nie są dla mnie istotne
Czytaj także: Szalony mecz w Miami. Heat pokonali 76ers po thrillerze i dogrywce

ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"

Komentarze (3)
avatar
Tańczący z łopatą
30.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jakby to powiedziały asfodele i inne troluńskie spece gdyby to Cukier trafił..."przygotowana akcja, tak miało być, zero przypadku, czysty skill" :) 
avatar
Henryk
29.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ta trójka Robersona, na zwycięstwo Trefla, to clou koszykowki, ale. 
avatar
Andy87
29.12.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Rzut z cyklu 1 na 100...