EBL. Adam Łapeta: nie jestem zawodnikiem na statystyki. Cieszę się z każdej cegiełki, którą mogę dodać do zwycięstwa

Newspix / Na zdjęciu: Adam Łapeta (P)
Newspix / Na zdjęciu: Adam Łapeta (P)

King Szczecin wygrał drugi mecz z rzędu w Energa Basket Lidze. Adam Łapeta nie wykręcił wielkich liczb (dwa punkty i sześć zbiórek), ale trener Łukasz Biela chętnie korzysta z atutów, jakie daje wspólna gra dwóch wysokich koszykarzy.

Patryk Neumann, WP SportoweFakty: Wygraliście z Treflem Sopot 76:70. King Szczecin ma na rozkładzie trzeci zespół z czołowej szóstki. Pokazaliście potencjał, jaki drzemie w tej drużynie.

Adam Łapeta (środkowy Kinga Szczecin): Bardzo chcieliśmy wygrać to spotkanie. Wiedzieliśmy, że jest to dla nas bardzo ważny mecz. Szczególnie dla układu tabeli. Później mamy GTK Gliwice i Śląsk Wrocław. Na pewno to nie będą lekkie mecze. Chcemy walczyć, wygrywać i udało nam się.

Po dwóch wygranych meczach z rzędu macie szansę na kolejną dużą serię zwycięstw. Taką, jaka była na początku sezonu.

Nie zapeszajmy. Koncentrujemy się z meczu na mecz. Każde następne spotkanie jest dla nas najważniejsze. Nie wybiegamy aż tak do przodu.

Czytaj też: Legia ograła Polski Cukier

Skuteczność w niedzielę była niska, bo tylko 34 proc. Zwycięstwo wyszarpaliście jednak obroną.
Taki mieliśmy cel. Wyjść mocno i bardzo agresywnie na zespół Trefla. Myślę, że pokazaliśmy duże serce w obronie i udało się wygrać.

ZOBACZ WIDEO: Transfery. Milik i Piątek zmienią kluby już zimą? Są poważni chętni na polskich napastników

Rywalizował pan z Naną Foullandem. To jeden z lepszych centrów w Energa Basket Lidze. Jak wyglądał ten pojedynek z perspektywy parkietu?

Foulland jest bardzo dobrym zawodnikiem. Zawsze ciężko się z nim gra natomiast to nie jest ważne. Najważniejsze, że wygraliśmy spotkanie.

Zwykle zaczynaliście mocno, a kryzys mieliście w trzeciej kwarcie. W tym spotkaniu było odwrotnie. Taki był plan żeby przycisnąć bardziej w drugiej połowie?

Ciężko powiedzieć, że taki był plan natomiast nie mogliśmy sobie pozwolić na to żeby ponownie źle zagrać w trzeciej kwarcie i na jakieś rozluźnienie. Kilka meczów w tej części nam nie wyszło. Byliśmy podwójnie zmotywowani na trzecią kwartę, dlatego dobrze ją zagraliśmy.

Trefl miał duży przestój, ale pozbierał się i w końcówce znowu było groźnie.

Tak w końcówce było groźnie. Pozwoliliśmy trochę dojść, ale myślę, że pokazaliśmy jaja na sam koniec i wygraliśmy.

Jest pan zadowolony ze swojej roli w Kingu Szczecin?

Zawsze się cieszę, jeżeli mogę pomóc drużynie. Obojętnie, jaka to jest rola. Dla mnie najważniejsze żeby drużyna wygrywała. Personalnie nie jestem zawodnikiem na statystyki. Cieszę się z każdej cegiełki, którą mogę dodać do zwycięstwa drużyny.

Jak się gra wspólnie z Benem Mccauley’em? W ostatnich dwóch spotkaniach występowaliście razem na parkiecie.

Myślę, że nam się gra bardzo dobrze. Rozmawialiśmy z Benem, że fajnie i komfortowo nam się w ten sposób gra.

Zobacz także: Spory ruch w PGE Spójni. Jacek Winnicki szuka podkoszowego

Komentarze (0)