Derbowa wygrana 86:61 nad MKS-em Dąbrowa Górnicza dała GTK Gliwice dobre wejście w rundę rewanżowa. W śląskim klubie celują w udział w fazie play-off.
Krzysztof Kaczmarczyk, WP SportoweFakty.pl: Mecz w Dąbrowie Górniczej z MKS-em wygrany 86:81 - rewanż w derbach się zatem udał.
Kacper Radwański, kapitan GTK Gliwice: Pierwszy mecz przegraliśmy różnicą trzech punktów, także zależało nam żeby było zwycięstwo różnicą przynajmniej tych 4 "oczek". To się udało, ale nie możemy być do końca zadowoleni.
Zobacz także. EBL. Tym razem derby dla GTK, MKS nadal musi czekać na przełamanie
Dlaczego?
Wygrana cieszy, ale przebieg spotkania niekoniecznie. Prowadziliśmy w pierwszej połowie różnicą już nawet 18 punktów i tak naprawdę powinniśmy byli kontrolować wynik do samego końca.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Maciej Giemza zna receptę na dobry wynik. "Równa jazda kluczem do sukcesu"
No właśnie było 31:13, a w czwartej kwarcie to MKS był już na prowadzeniu. Wkradły się nerwy i jakieś momenty zwątpienia?
Nie może być chwil zwątpienia, bo takie mecze i momenty się po prostu zdarzają. W pierwszej rundzie było kilka meczów, że to my goniliśmy i w zaciętej końcówce przegrywaliśmy. Drugą rundę zaczęliśmy od triumfu i mam nadzieję zaczniemy serię zwycięstw.
Na mecz z MKS-em wrócił Duke Mondy i bez dwóch zdań odegrał kluczową rolę dla losów tego pojedynku.
Duke znowu gra z nami i bardzo cieszymy się z tego, że wrócił w tak dobrej dyspozycji. Tak, jak wspomniałeś, miał wymierny wkład w zwycięstwo. Miał 4/5 z dystansu i trafiał bardzo ważne rzuty w kluczowych momentach. Nic tylko się cieszyć i życzyć mu, żeby utrzymał taką dyspozycję.
Pod jego nieobecność swoje minuty bardzo dobrze wykorzystywał młody Mateusz Szlachetka.
Zdecydowanie. Podczas jego nieobecności Mateusz spisał się bardzo dobrze. Wiadomo jednak, że żaden zawodnik nie jest w stanie zagrać na pełnych obrotach przez 40 minut. Wiadomo, że wtedy intensywność spada.
Ty sam również jakiś czas temu borykałeś się z problemami zdrowotnymi. Teraz już wszystko w porządku?
Trenuję z drużyną na pełnych obrotach. Troszeczkę czuję jeszcze ból i dyskomfort, ale jakbym miał nie trenować aż do momentu, w którym ból całkowicie ustąpi, to zakładam, że ta absencja nadal by trwała. Dyskomfort jest, ale nie na tyle duży, żeby przeszkadzał mi w trenowaniu. Jestem teoretycznie gotowy na 100 procent.
Skład pełny, można zatem atakować play-offy. Żal tych kilku spotkań przegranych minimalnie w pierwszej rundzie?
Różnica do ósmego miejsca to dwa zwycięstwa. My wygraliśmy, teraz czekamy na inne wyniki. Te mecze z pierwszej rundy to przeszłość i nie mamy już na to żadnego wpływu. Faktycznie gdybyśmy wygrali chociaż kilka tych pojedynków, to pewnie bylibyśmy teraz w ósemce. Jedyne co możemy zrobić, to odnieść zwycięstwa w kolejnych spotkaniach. Na tym się skupiamy i te play-offy wcale nie są takie nierealne.
Zobacz także. Transfery. EBL. Włosi chcą Chrisa Wrighta. Machowski podkreśla: Zostanie z nami