Punktował, efektownie asystował, a w kluczowych momentach był nawet lepszy, niż James Harden. Pierwszoroczniak, 20-letni Ja Morant, pod nieobecność Ziona Williamsona ciężko pracuje na miano "Debiutanta Roku". Gracz Memphis Grizzlies zdobył 26 puntów i miał osiem asyst, a jego drużyna pokonała Houston Rockets 121:110.
Jeszcze osiem minut przed końcem był remis (95:95), ale wtedy drużyna ze stanu Tennessee zanotowała serię 11-1. Grizzlies prowadzili 106:96. Houston udało się zniwelować straty do sześciu punktów (100:106), ale w kluczowych momentach niezawodny był Ja Morant, po którego trafieniu za trzy Memphis mieli 114:105.
James Harden tylko bezradnie patrzył, chociaż on sam zaaplikował rywalom 41 punktów, a ponadto uzbierał sześć zbiórek i sześć asyst. Leworęczny MVP z 2018 roku trafił jednak fatalne 13 na 37 oddanych rzutów z gry, w tym zaledwie 5 na 19 za trzy.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Nieznane szczegóły wypadku Paulo Goncalvesa
Russell Westbrook odpoczywał, a Rockets opuszczali parkiet na tarczy po raz 13 w sezonie. Popełnili również 15 strat - cztery z nich Clint Capela, a trzy PJ Tucker, który w 38 minut oddał w meczu tylko jeden rzut i nie zdobył nawet punktu. Capela miał 16 "oczek" oraz zebrał 16 piłek.
Utah Jazz znów to zrobili. Pisaliśmy o ich świetnych dziewięciu zwycięstwach z rzędu, ale teraz ta seria wynosi już dziesięć. Drużyna z Salt Lake City prowadziła na Brooklynie nawet 76:56, a ostatecznie triumfowała w Nowym Jorku 118:107. Gospodarze próbowali odrabiać straty (91:99), ale Jazzmani byli zbyt pewni siebie i skoncentrowani na końcowym sukcesie.
Joe Ingles zdobył 27 punktów i wyrównał rekord kariery, a Rudy Gobert dodał 22 "oczka" i miał aż 18 zbiórek. Donovan Mitchell czuł się już lepiej, wrócił do składu po meczu przerwy i od razu zapewnił drużynie 25 punktów. - Jesteśmy na fali - mówił Mitchell w rozmowie z dziennikarzami. To trio poprowadziło Utah Jazz do 28. zwycięstwa w sezonie.
Czytaj także: Shai Gilgeous-Alexander z potężnym triple-double! 21-latek zdobył 20 punktów, 20 zbiórek i 10 asyst
- Oglądasz ich na materiale wideo, przygotowanym przez trenerów i widzisz, dlaczego mają 15 zwycięstw w ostatnich 16 meczach - dostrzegał klasę rywali Kyrie Irving, cytowany przez ESPN. Lider Brooklyn Nets w swoim drugim występie po powrocie miał 32 punkty, pięć zbiórek i 11 asyst. Wykorzystał 12 na 19 oddanych rzutów z gry, w tym 3 na 5 za trzy.
Milwaukee Bucks po raz trzeci i ostatni spotkali się w sezonie zasadniczym z New York Knicks. Pokonywali ich wcześniej 132:88, 123:102, a teraz mecz miał równie jednostronny przebieg i zakończył się wynikiem 128:102. Mike Budenholzer nie musiał przemęczać swoich liderów.
Giannis Antetokounmpo potrzebował zaledwie niespełna 22 minut, aby zapisać na swoim koncie 37 punktów, dziewięć zbiórek i cztery asysty. Grek trafił 12 na 17 oddanych prób z pola, w tym 3 na 5 za trzy oraz 10 na 12 wolnych. Bucks odnieśli już czwarte z rzędu, 19. u siebie, a w sumie 36. zwycięstwo.
Czytaj także: Legia - Polski Cukier. Świetna transmisja, pomysły wzięte z NBA. W tym kierunku PLK musi podążać
Wyniki:
Atlanta Hawks - Phoenix Suns 123:110 (28:25, 28:26, 28:32, 39:27)
(Young 36, Huerter 23, Collins 22 - Booker 39, Ayton 20, Bridges 15)
Brooklyn Nets - Utah Jazz 107:118 (26:30, 19:29, 29:29, 33:30)
(Irving 32, Dinwiddie 17, Harris 13 - Ingles 27, Mitchell 25, Gobert 22)
Memphis Grizzlies - Houston Rockets 121:110 (32:37, 35:24, 18:22, 36:27)
(Morant 26, Brooks 24, Jackson Jr. 15 - Harden 41, Gordon 23, Capela 16)
Milwaukee Bucks - New York Knicks 128:102 (29:23, 36:17, 43:36, 20:26)
(Antetokounmpo 37, Middleton 17, Ilyasova 14 - Randle 25, Barrett 22, Portis 20)
Golden State Warriors - Dallas Mavericks 97:124 (26:36, 21:29, 24:29, 26:30)
(Poole 17, Paschall 16, Russell 13, Robinson 13 - Powell 21, Doncic 20, Marjanovic 13)
Los Angeles Clippers - Cleveland Cavaliers 128:103 (31:26, 35:24, 40:21, 22:32)
(Leonard 43, Williams 24, Shamet 12, Zubac 12, Harrell 12 - Sexton 25, Osman 21, Dellavedova 14)